Sztaby produkują spoty masowo przede wszystkim jako uzupełnienie kampanii w internecie. Tylko w rzadkich przypadkach – lub przy ogromnym nakładzie finansowym ich emisji w telewizji – kampanijne klipy zachowują swoją siłę rażenia.
Trend, który ujawnił się w trakcie kampanii samorządowej, powtarza się i rozwija w eurokampanii. Spoty wyborcze, których kiedyś prezentacja na konferencjach prasowych lub udostępnianie wcześniej telewizjom lub portalom internetowym były ważnymi wydarzeniami, przestały mieć takie znaczenie jak w poprzednich kampaniach w cyklu 2014–2015 czy w wyborach do Sejmu w 2007 roku. Nie napędzają już narracji, są co najwyżej ich częścią. To efekt nie tylko coraz szybszego tempa, ale i konieczności prowadzenia kampanii w internecie: za pomocą wiralnych grafik, hashtagów i zdjęć połączonych w jedną opowieść szykowaną na daną chwilę. Spoty wyborcze te opowieści jedynie uzupełniają.