Strajk generalny zaplanowano 7 maja na centralnym stołecznym rondzie Dmowskiego. Postulaty? „Stop wyborom 10 maja", „Stop łamaniu konstytucji", „Stop projektowi miska ryżu" i „Stop poniżaniu nauczycieli i lekarzy". Tak wynika ze strony na Facebooku „Strajk przedsiębiorców", którą śledzi 200 tys. osób.
– Frustracja przedsiębiorców rośnie. Z jednej strony od miesiąca są bombardowani informacjami o kolejnych tarczach antykryzysowych, o tym, że już płyną pieniądze. Wicepremier Jadwiga Emilewicz powiedziała nawet, że przedsiębiorcy są „zaopiekowani" przez rząd. Z drugiej strony – wciąż borykają się z niekończącymi się zakazami i obserwują pozorne odmrażanie gospodarki, dotyczące głównie wielkiego biznesu, z którym liczy się rząd. A na pieniądze wciąż czekają, bo w ZUS padł system informatyczny, a 1,9 mln wniosków weryfikowanych jest ręcznie – mówi „Rzeczpospolitej" przedsiębiorca i polityk Paweł Tanajno.
W przeszłości działał w Ruchu Poparcia Palikota i Demokracji Bezpośredniej. W wyborach na prezydenta po raz pierwszy startował w 2015 roku. Zajął ostatnie miejsce spośród 11 kandydatów, otrzymując 0,2 proc. głosów. Również w tym roku udało mu się zebrać 100 tys. podpisów, koniecznych do startu.
Jakie ma poparcie, trudno powiedzieć, bo jego nazwisko nie jest uwzględniane w większości sondaży. Jednak do zaplanowanych na 10 maja wyborów może się jeszcze utrwalić części wyborców. A przynajmniej tym zamieszkałym w Warszawie. Bo Tanajno należy do głównych organizatorów manifestacji.
Kandydat mówi, że protest jest organizowany oddolnie i nie można go utożsamiać z jego kampanią wyborczą. Jednak jednocześnie mocno promuje strajk w mediach społecznościowych. Podobnie jak poprzednie akcje z udziałem przedsiębiorców. W ostatnich tygodniach manifestowali już m.in. w Katowicach, Gorzowie i Krakowie.