To truizm, że każda nowa kampania zaczyna się z dniem końca poprzedniej. Ale tak właśnie jest. 1 czerwca 2025 roku – w dzień drugiej tury wyborów – zakończy się kampania prezydencka, a zacznie przygotowanie do wyborów do Sejmu w 2027 roku. Premier Donald Tusk już zdążył zapowiedzieć, że po wyborach prezydenckich odbędzie się zakrojona na szeroką skalę rekonstrukcja rządu. Pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” o tym, że ta rekonstrukcja wcale nie będzie taka łatwa i zapewne przedłuży się do września. Dla koalicji rządzącej, dla szeroko pojętej lewicy również wynik wyborów będzie miał duże znaczenie. Dlaczego?
Czytaj więcej
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zdobył 35 proc. głosów w sondażu prezydenckim p...
Lewica: Starcie Zandberga, Biejat i... Senyszyn
Rok temu sytuacja lewicy wydawała się prosta: w sejmowym klubie była zarówno Nowa Lewica, jak i partia Razem. Ale rok w polityce to bardzo, bardzo długo. W rzeczywistości jesienią 2024, już po wyborach do PE i wyborach samorządowych, na lewicy doszło do rozłamu. Partia Razem wyszła z klubu, ale grupa polityczek – w tym obecna kandydatka na prezydenta Magdalena Biejat – pozostała w klubie. Biejat i jej sojusznicy założyli zresztą stowarzyszenie „Wspólne Jutro”, ale do samej Nowej Lewicy jako partii się nie przyłączyli. Przed kampanią prezydencką padały kolejne pytania, przede wszystkim o to, czy Razem w tej sytuacji w ogóle wystawi swojego kandydata lub kandydatkę (partia Zandberga nigdy tego wcześniej nie robiła), no i czy tenże kandydat będzie w stanie zebrać podpisy niezbędne do rejestracji. Razem w ubiegłym roku przeszło wewnętrzne wybory, obecne kierownictwo w praktyce zablokowało w nich start popularnej posłance Paulinie Matysiak. Ostatecznie kandydatem jest Adrian Zandberg, któremu udało się zebrać podpisy. Rywalizuje nie tylko z Rafałem Trzaskowskim, na którego przeszło wiele głosów lewicowych, ale i z Magdaleną Biejat i Joanną Senyszyn, która też zebrała podpisy niezbędne do startu. Tego z całą pewnością nie było we wcześniejszych analizach.
Czy wybory prezydenckie zmienią porządek na lewicy?
Zandberg prowadzi swoją kampanię z typowej dla siebie flanki: Razem uznaje się za integralnie lewicową partię, która głosowała np. przeciwko obniżeniu składki zdrowotnej. Kandydat Razem zapowiada też „plan 15-letni” wzmocnienia Polski. Równolegle intensywną kampanię prowadzi jego dawna partyjna koleżanka Magdalena Biejat. Pytanie oczywiście brzmi, kto zdobędzie więcej głosów.
Lewica w koalicji jest w złożonej sytuacji. Jest flankowana przez Razem za brak skuteczności (jak w przypadku składki zdrowotnej), ale i realizuje szereg postulatów czysto lewicowych, głownie poprzez działania ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.