Dr Kamiński: Rosjanie przegrali wojnę informacyjną, ale wciąż manipulują historią

– Rosja coraz śmielej będzie rozszerzała paletę narodów oskarżanych o kolaborację z nazistami. Na tej liście są już Polacy – mówi historyk dr Łukasz Kamiński, dyrektor Ossolineum, były prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Publikacja: 21.03.2025 04:24

Rosjanie podsuwają wygodne narracje, które pomagają zracjonalizować i uzasadnić odwrócenie się od Uk

Rosjanie podsuwają wygodne narracje, które pomagają zracjonalizować i uzasadnić odwrócenie się od Ukrainy

Foto: Reuters

Jaką narrację buduje Rosja w związku z kolejną rocznicą zakończenia II wojny światowej w Europie? Czy klasycznie oprze ją na przypomnieniu „osiągnięć” niezwyciężonej Armii Czerwonej, która pokonała faszyzm i wyzwoliła połowę Europy?

Tak. Myślę, że będzie to kontynuacja narracji budowanej konsekwentnie od kilkunastu lat, do której Rosja starała się przekonać całą Europę pięć lat temu. Będzie to narracja wyzwoleńcza, wskazująca, że świat zawdzięcza zwycięstwo nad nazizmem tylko Armii Czerwonej, że wyzwoliła ona część Europy, ocaliła od całkowitej zagłady ludność żydowską. Niewątpliwie narracja ta będzie akcentowała także niewdzięczność za wyzwolenie narodów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polaków. Coraz śmielej będzie rozszerzała też listę narodów oskarżanych o kolaborację z nazistami. Na niej są już Polacy.         

Czy w tym przypadku mamy do czynienia z wykorzystaniem dezinformacji do budowania takiej narracji?

Tak, to jest dezinformacja. Ale musimy pamiętać, że nie zawsze chodzi o czyste kłamstwo, skuteczna dezinformacja w dużym stopniu może być oparta na prawdzie. Rosja nie zawsze ucieka się do kłamstw. Realnym problemem w czasie wojny była kolaboracja niektórych formacji ukraińskich czy łotewskich z Niemcami. Chodzi im jednak o nagłośnienie tych przypadków oraz rozszerzenie ich nie tylko na przedstawicieli całych narodów, ale nasz region Europy.

Kilka dni po tym gdy film „Prawdziwy ból” otrzymał Oscara, rosyjski MSZ zaczął rozpowszechniać sprostowanie do tego obrazu. Składało się ono z trzech elementów: była to nieustannie powtarzana informacja o 600 tysiącach poległych żołnierzy w czasie zajmowania obecnego terytorium Polski, drugi dotyczył powstania warszawskiego, że poniosło ono klęskę, ponieważ nie było uzgodnione ze stroną sowiecką i trzeci że Armia Czerwona ocaliła pozostałych po zagładzie Żydów z rąk nazistów i Armii Krajowej. Dopiero w tym ostatnim punkcie mamy do czynienia z otwartym kłamstwem.            

Jakich Rosja używa narzędzi dla uwiarygodnienia tego typu przekazu?

Gdy porównamy to z rokiem 2020, gdy miała miejsce szersza niż dziś kampania dezinformacyjna, takich narzędzi jest zdecydowanie mniej. To jest skutek rosyjskiej agresji na Ukrainie i zamknięcia przez nich samych pewnych kanałów. Podstawowym narzędziem są media społecznościowe, w tym głównie konta oficjalne, np. MSZ, ambasad, ale też media powiązane, które później multiplikują narrację ukrywając „korzeń”, który wychodzi z rządu rosyjskiego. Rosji coraz trudniej jest wykorzystywać narzędzie mediów tradycyjnych. Niedawno w Indiach ambasador opublikował w jednej z gazet duży artykuł zapowiadający rocznicę zakończenia wielkiej wojny ojczyźnianej. Dzisiaj w zasadzie taka publikacja nie ukazałaby się w wiodących gazetach europejskich. To, że takie publikacje mają miejsce w krajach globalnego południa nie oznacza jednak, że należy to lekceważyć. Bardzo trudno jest Rosji organizować także konferencje naukowe i wystawy z zagranicznymi partnerami.

Nowością jest międzynarodowa gra online zatytułowana „1418” – tyle dni według Rosji trwała wojna, czyli od czerwca 1941 do maja 1945 r. Rosja stara się rozreklamować ten projekt głównie wśród młodych ludzi, aby prezentować swoją narrację. 

Czytaj więcej

Tak manipuluje się historią

Czy dezinformacja, którą buduje Rosja może być elementem polityki historycznej państwa?

Jest elementem rosyjskiej polityki historycznej. Najpierw skonstruowano nową wizję rosyjskiej przeszłości, a dopiero później zaczęto ją na szerszą skalę upowszechniać, zwłaszcza poza granicami Rosji. To jest także narzędzie wykorzystywane do bieżącej polityki. W 2020 r. celem było dyskredytowanie państw Europy Środkowo-Wschodniej w oczach Zachodu, bowiem nie uznają one wydarzeń z 1944 i 1945 roku za wyzwolenie, tylko nowe zniewolenie. Rosji chodziło nie tylko o przekonanie do własnej wizji historii, ale też o to, by osłabić nasz głos w Unii Europejskiej w kreowaniu polityki wobec Rosji. To narzędzie było także wykorzystywane do uzasadnienia pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Do dzisiaj na zasadzie mantry Rosjanie powtarzają przekaz o ukraińskich nazistach. Ma to służyć bieżącym celom politycznym, czyli odwróceniu się świata od Ukrainy.

Zatem celem działania Rosji jest osłabienie poczucia tożsamości adwersarza, która jest zakorzeniona w przeszłości? A może także destabilizowanie relacji między państwami? Czy zatem pamięć powinna być postrzegana jako sfera bezpieczeństwa państwa?

Niestety, wciąż nie jest tak postrzegana, a powinna być z punktu widzenia naszego przygotowania na sytuacje kryzysowe, w tym wojnę. Teraz skupiamy się na szybkim przezbrojeniu armii, ale nie można zapomnieć, że kwestia postawy społecznej, poczucia własnej tożsamości, siły z tego płynącej, dumy jest elementem bezpieczeństwa wewnętrznego. Nasz przeciwnik o tym wie. Przeszłość jest też wykorzystywana do generowania konfliktów wewnętrznych i międzynarodowych. Rosja na przykład podsyca realny polsko-ukraiński konflikt pamięci. W 2013 roku Instytut Pamięci Narodowej zorganizował obchody 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej, interesowały się nimi media polskie i ukraińskie. Po zajęciu Krymu w lutym 2014 r. do IPN zastukała telewizja rosyjska, z propozycją że chce zrobić z naszą pomocą film o Wołyniu. To pokazuje, w jaki sposób Rosjanie wykorzystują ten temat. Powinno nas to mobilizować do prowadzenia dialogu, znalezienia dobrych rozwiązań chociażby w kwestii ekshumacji.       

Odnoszę wrażenie, że rzeczywistym celem działania Rosji jest obniżenie gotowości do działania, woli społeczeństwa do poparcia trudnych decyzji, gdybyśmy znaleźli się w sytuacji bezpośredniej konfrontacji z przeciwnikiem.

To jest jeden z podstawowych celów działania Rosji. Rosyjscy politycy zdają sobie sprawę, że sukcesem byłaby trwała izolacja Ukrainy, a przede wszystkim poróżnienie z kluczowym partnerem, jakim jest Polska. Na szczęście to się nie udaje, ale nie powinniśmy osłabiać naszej determinacji, żeby rozmawiać z Ukrainą o trudnej przeszłości.     

Teraz skupiamy się na szybkim przezbrojeniu armii, ale nie można zapomnieć, że kwestia postawy społecznej, poczucia własnej tożsamości, siły z tego płynącej, dumy jest elementem bezpieczeństwa wewnętrznego

Dr Łukasz Kamiński

Jak falsyfikować dezinformację Rosji? 

Niektóre działanie podejmowane przez Rosję są bardzo czytelne, wystarczy obnażać mechanizmy manipulacji, wykazać kłamstwo. Rosja czasem posługuje się ilustracją. Przez wiele lat, aby odsunąć odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej promowała fotomontaż polityków biesiadujących w Monachium w 1938 roku z Hitlerem i Mussolinim.

Ale posługuje się także dokumentami, które – możemy założyć – są prawdziwe, ale jest to zmanipulowany wybór, w celu osiągnięcia pewnego wrażenia na czytelnikach. Kilka tygodni temu FSB opublikowała zbiór dokumentów dotyczących zbrodni popełnionych przez łotewskich SS-manów. Wcześniej podobny zbiór dotyczył Armii Krajowej, służąc uzasadnieniu represji wobec żołnierzy tej formacji. Trudniej jest z takim przekazem walczyć na forum międzynarodowym, bo nie można skwitować stwierdzeniem, że są to falsyfikaty. Są to prawdziwe dokumenty, które zostały zmanipulowane poprzez brak kontekstu lub innych dokumentów.

Dlatego potrzebne są działania długofalowe polegające m.in. na budowaniu środkowoeuropejskiej narracji dotyczącej II wojny światowej. Nie powinna być to tylko reakcja na działania Rosji, ale pokazywanie w dłuższej perspektywie prawdy oraz gotowość do dyskusji o trudnych kwestiach.  

Czytaj więcej

Rosja odtajnia dokumenty: Polska oskarżona o mordowanie Żydów

Myślę, że nie bez znaczenia jest to, że Rosja w uwiarygodnieniu nieprawdziwych tez wykorzystuje cały aparat państwa, w tym służby specjalne?

Tak i tego nie będziemy w stanie naśladować. Ale powinniśmy dążyć do dobrej koordynacji narzędzi, którymi dysponujemy – na przykład przez wyspecjalizowane instytucje zajmujące się historią, analizą współczesności. Niezwykle ważna jest budowa autorytetu polskich instytucji. Podam przykład z lutego tego roku. Rosyjska FSB opublikowała dokumenty dotyczące Józefa Pieczki, który miał być kapo w Auschwitz. Na podstawie protokołów z jego przesłuchania przed sowieckimi organami w 1945 r. zbudowano narrację, że Polak sadysta był strażnikiem w obozie i takich osób było więcej. Ten przekaz został szybko skontrowany przez Muzeum Auschwitz-Birkenau, które ma międzynarodowy autorytet. Argumentem były relacje świadków, które wskazywały, że Pieczka był brygadzistą, a nie kapo, i starał się pomagać innym więźniom.

Rosjanie przegrali wojnę informacyjną. Przegrali też długofalową kampanię dotyczącą swojej historii, wojna poważnie osłabiła ich narrację i możliwość jej rozpowszechniania.

Dr Łukasz Kamiński

Czy Rosjanie przegrali walkę informacyjną na ukraińskim froncie? Ja dzisiaj w to wątpię, gdy popełnione przez nich zbrodnie pomijają przedstawiciele administracji Donalda Trumpa.

Nie mam wątpliwości, że Rosjanie przegrali wojnę informacyjną. Przegrali też długofalową kampanię dotyczącą swojej historii, wojna poważnie osłabiła ich narrację i możliwość jej rozpowszechniania. Ale zmieniają się nastroje, coraz więcej ludzi jest zmęczonych wojną i Rosjanie podsuwają wygodne narracje, które pomagają zracjonalizować i uzasadnić odwrócenie się od Ukrainy.

Jaką narrację buduje Rosja w związku z kolejną rocznicą zakończenia II wojny światowej w Europie? Czy klasycznie oprze ją na przypomnieniu „osiągnięć” niezwyciężonej Armii Czerwonej, która pokonała faszyzm i wyzwoliła połowę Europy?

Tak. Myślę, że będzie to kontynuacja narracji budowanej konsekwentnie od kilkunastu lat, do której Rosja starała się przekonać całą Europę pięć lat temu. Będzie to narracja wyzwoleńcza, wskazująca, że świat zawdzięcza zwycięstwo nad nazizmem tylko Armii Czerwonej, że wyzwoliła ona część Europy, ocaliła od całkowitej zagłady ludność żydowską. Niewątpliwie narracja ta będzie akcentowała także niewdzięczność za wyzwolenie narodów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polaków. Coraz śmielej będzie rozszerzała też listę narodów oskarżanych o kolaborację z nazistami. Na niej są już Polacy.         

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Rzeczy osobiste odebrane przez Niemców wracają po latach do rodzin więźniów
analizy
Marek Kozubal: To nie czasy księżnej Diany. Zaminujemy granicę z Rosją i Białorusią?
Archeologia
Jakie tajemnice kryje stary żydowski cmentarz na Bródnie?
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia Polski
Dlaczego wywiad PRL zlikwidował „Claude’a”?