14 grudnia południowokoreański parlament przegłosował impeachment prezydenta Yoona – w tym momencie głowa państwa została zawieszona w pełnieniu obowiązków, a o jego losie zadecyduje Sąd Konstytucyjny. Jeśli Sąd uzna, że Yoon dopuścił się nadużycia władzy, urząd prezydenta zostanie opróżniony, a w kraju zostaną rozpisane przedterminowe wybory. Procedura ta może trwać pół roku.
Południowokoreańska opozycja: Jeśli p.o. prezydenta nie podpisze ustawy, wówczas przyzna, że jest poplecznikiem rebelianta
Opozycyjna Partia Demokratyczna, która – wraz z sojusznikami – dysponuje wyraźną większością w parlamencie (192 mandaty w liczącym 300 osób Zgromadzeniu Narodowym), doprowadziła do przyjęcia ustawy, powołującej specjalnego prokuratora, który miałby zająć się zarzutami wobec prezydenta Yoona dotyczącymi m.in. próby wywołania rebelii. Specjalny prokurator miałby też zająć się śledztwem ws. żony prezydenta Yoona, która przyjęła jako prezent luksusową torebkę marki Dior wartą ok. 2 250 dolarów.
Teraz opozycja, która oskarża Hana o doradzanie prezydentowi ws. wprowadzenia stanu wojennego i, w związku z tymi oskarżeniami, złożyła już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa rządu, zagroziła „natychmiastowym wszczęciem procedury impeachmentu” przeciwko p.o. prezydenta, jeśli ustawa ws. specjalnego prokuratora nie zostanie podpisana do wtorku.
Czytaj więcej
Minimalną większością głosów parlament przegłosował impeachment wobec prezydenta. Teraz kraj czekają trzy miesiące politycznej niepewności
- Opóźnienie (tej decyzji) pokazuje, że premier nie ma zamiaru przestrzegać konstytucji i jest równoznaczne z przyznaniem, że jest poplecznikiem rebelianta – oświadczył lider parlamentarnej większości, Park Chan-dae, w czasie spotkania z członkami swojej partii.