Premier Beniamin Netanjahu wygrał właśnie wojnę z Hamasem w Gazie, z Hezbollahem w Libanie, przekształcił w stertę złomu syryjskie czołgi i flotę morską, podobnie jak baterie obrony przeciwlotniczej Iranu czy pozycje bojowników Hutich w Jemenie. I spacyfikował Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu. W dodatku upadek Baszara Asada zadał ostateczny cios tzw. osi oporu złożonej z sojuszników Iranu w regionie. A państwo ajatollahów ze swoim programem atomowym to śmiertelny wróg Izraela.
Wydawać by się mogło, że to właśnie Netanjahu wyprowadził państwo żydowskie z jednego z największych kryzysów bezpieczeństwa w jego niedługiej nowożytnej historii.
Mimo tego daleko nie wszyscy w Izraelu są skłonni widzieć w Netanjahu zbawiciela. Za dużo jest jeszcze nierozwiązanych spraw politycznych w regionie, a korzystny dla Izraela obecnie układ sił nie jest wyłącznie skutkiem działań premiera.
Problemy Beniamina Netanjahu z wymiarem sprawiedliwości
Z drugiej strony Beniamin Netanjahu jest postacią znienawidzoną przez rzesze obywateli za skłonności do autorytaryzmu, rządzenie przy pomocy ugrupowań skrajnej nacjonalistycznej prawicy czy nawet zarzuty korupcyjne oraz nadużycia władzy.
Czytaj więcej
Żydzi stanowili zdecydowaną większość ofiar największego obozu koncentracyjnego III Rzeszy. Ale wiele wskazuje na to, że na najbliższej, okrągłej rocznicy jego wyzwolenia z udziałem byłych więźniów, Izrael będzie reprezentować tylko szef dyplomacji Gideon Saar.