Wygrana Trumpa w wyborach prezydenckich w USA w połączeniu z jego wypowiedziami, że zamierza zakończyć wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin oraz krytykowaniem przez Trumpa miliardów przeznaczanych przez Stany Zjednoczone na pomoc wojskową dla Ukrainy, wzbudziły na Zachodzie obawy co do dalszego wsparcia USA dla broniącego się przed Rosją kraju. Administracja Joe Bidena zamierza przeznaczyć pozostające w jej dyspozycji 6 mld dolarów na pomoc wojskową dla Ukrainy do końca kadencji obecnego prezydenta w obawie, że Trump wstrzyma pomoc wojskową dla Ukrainy. Taka decyzja Trumpa miałaby być elementem presji na Kijów, by ten podjął rozmowy z Moskwą.
Były sekretarz generalny NATO: A może wykorzystamy nieprzewidywalność Donalda Trumpa i to, że chce wygrywać?
Tymczasem Anders Fogh Rasmussen, nieco wbrew tym obawom uważa, że charakterystyczna „nieprzewidywalność” Trumpa może być, potencjalnie, kluczem do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie.
Czytaj więcej
Wynik wyborów w USA sprawia, że zarówno Władimir Putin, jak i Wołodymyr Zełenski muszą się przygotować do remisu i wzajemnych ustępstw. Istnieje też trzecia droga, ale jest ryzykowna i dla Moskwy, i dla Kijowa.
- Możemy wykorzystać połączenie nieprzewidywalności Trumpa z jego pragnieniem bycia zwycięzcą i uczynić z tego silną formułę promowania procesu pokojowego na Ukrainie – powiedział Rasmussen cytowany przez politico.eu dodając, że jego zdaniem Trump „powinien powiedzieć Putinowi, aby ten zakończył wojnę”.
Trump w czasie kampanii wyborczej nie przedstawił szczegółów swojego planu zakończenia wojny na Ukrainie. Opisany przez „Wall Street Journal” scenariusz przewiduje de facto zamrożenie konfliktu – Rosja zatrzymałaby okupowane terytoria, na obecnej linii frontu powstałaby strefa zdemilitaryzowana, Kreml otrzymałby też gwarancję, że przez najbliższe 20 lat Ukraina nie wejdzie do NATO. W zamian za to ostatnie zapewnienie Ukraina miałaby nadal otrzymywać uzbrojenie od USA – wynika z publikacji amerykańskiego dziennika.