Najbliższe tygodnie w Sejmie zapowiadają się bardzo intensywnie. Na horyzoncie tematy, które zajmują nową sejmową większość. Jednym z nich jest kwestia wdrożenia systemu e-Doręczeń, który ma docelowo zastąpić komunikację pocztową dla zawodów zaufania publicznego, np. dla adwokatów. System pierwotnie miał zacząć działać 10 grudnia, ale już pod koniec listopada Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało o przesunięciu jego uruchomienia na 31 grudnia. Oraz o tym, że przygotowało rządowy projekt ustawy, który wydłuży termin wdrożenia systemu do maksymalnie 1 stycznia 2025 roku.
Czytaj więcej
Adwokatom zamknięto możliwość skutecznej komunikacji z sądami drogą korespondencji elektronicznej...
Z początkiem roku Polskę czeka paraliż?
Jak wynika z naszych rozmów, nowa sejmowa większość szykuje własny projekt ustawy. – Przez wiele ostatnich miesięcy nie zrobiono nic, by system funkcjonował sprawnie po 1 stycznia 2024 roku. Czego konsekwencją może być paraliż Polski wraz z początkiem roku – mówi nam Krzysztof Gawkowski, przyszły wicepremier i minister cyfryzacji. – Trzeba pilnie zająć się tą sprawą. Jeszcze w tym tygodniu pokażemy projekt ustawy, który ma naprawić błędy odchodzącej władzy – mówi nam Gawkowski.
Projekt zakłada przesunięcie wdrożenia całego systemu e-Doręczeń dla podmiotów zaufania publicznego. Rozważane są różne warianty, od kilkumiesięcznych aż do stycznia 2025 roku. Projekt musi przejść przez Sejm, Senat i zostać podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę do końca grudnia. – Brak podpisu prezydenta oznaczałby potencjalnie chaos w Polsce – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Gawkowski.
Pod koniec listopada odbyło się spotkanie otwarte w tej sprawie w Ministerstwie Cyfryzacji – jeszcze za poprzedniego gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego. – Jeżeli wszyscy mówią, że na wdrożenie tego rozwiązania potrzeba trochę czasu, to należy wysłuchać tych głosów – mówi nam były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Jak dodaje, poprzedni rząd w uzgodnieniu z adwokatami, radcami prawnymi i samorządowcami przygotował odpowiedni projekt, który przesuwa wdrożenie systemu. – Sprawa wydaje się oczywista – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Cieszyński.