Hennig-Kloska była pytana o sprawę wrzutki do ustawy zamrażającej ceny energii w Polsce, w której pojawiły się przepisy liberalizujące warunki budowy w Polsce farm wiatrowych - m.in. skrócono dystans jaki może dzielić budynki mieszkalne od wiatraków (z 700 do 300 metrów). O sprawie piszemy w piątkowej "Rzeczpospolitej".
Czytaj więcej
Sejmowa koalicja zaliczyła pierwszą poważną wpadkę, wrzucając do projektu ustawy o zamrożeniu cen energii, przepisy o OZE. To styl PiS, z którym obiecywano walczyć - twierdzą eksperci.
Hennig-Kloska: Ustawa dobra, ale wymaga doprecyzowania
- Nie ma żadnej afery wiatrakowej. Grupa osób, które przez ostatnie osiem lat blokowała transformację energetyczną, jednocześnie zmniejszając wydobycie węgla w Polsce i uzależniając nas od importu paliw kopalnych, dzisiaj atakuje tę ustawę - mówiła posłanka pytana o to czy mamy do czynienia z "aferą wiatrakową".
Hennig-Kloskę spytano następnie czy to ona jest autorką przepisu skracającego odległość wiatraków od budynków mieszkalnych z 700 do 300 metrów.
Główny lobbysta, który został wynaleziony przez środowisko Suwerennej Polski, okazał się pracownikiem Kancelarii Sejmu, który wskanowuje dokumenty do systemu
Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050