O tym że klub Prawa i Sprawiedliwości we wtorek zgłosi członków do komisji zwanej przez opozycję „lex Tusk” pisaliśmy we wtorkowej „Rzeczpospolitej”. Okazało się jednak, że od razu zgłosił kandydatów na wszystkie dziewięć miejsc - choć z ustawy wynika, że należy mu się pięć miejsc. Tyle, że pozostałe trzy kluby opozycyjne zbojkotowały wniosek Marszałek Sejmu Elżbiety Witek i nie przedstawiły żadnej kandydatury.
Dlaczego PiS zmienił zdanie w sprawie komisji „lex Tusk”?
PiS początkowo planował, że dołoży czterech kandydatów na „wakaty po opozycji” po wezwaniu Marszałek Witek do uzupełnienia listy w ciągu 24 godzin. Na to nie było już jednak czasu. Marszałek Witek prowadziła kampanię wyborczą podczas spotkań z mieszkańcami Lublina i Chełma.
- Jest dziewięciu kandydatów. Jeden klub zgłosił - PiS - potwierdziliśmy w Kancelarii Sejmu we wtorek, o godz. 21.00.
Zybertowicz, Cenckiewicz, i inni. Kogo PiS chce delegować do komisji szukającej rosyjskich wpływów?
Kto jest na tej liście? Znaleźli się na niej Sławomir Cenckiewicz, Andrzej Zybertowicz, Łukasz Cięgotura, a także Michał Wojnowski, Marek Czeszkiewicz, Przemysław Żurawski vel Grajewski, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski (pierwsza kandydatów podała PAP).
O kandydaturze prof. Sławomira Cenckiewicza, historyka, obecnego dyrektora Wojskowego Biura Historycznego (autora głośnej monografii o Lechu Wałęsie i jego kontaktach z SB) mówiło się niemal od początku powstania komisji – jest typowany na jej przewodniczącego. On sam na ten temat milczy.