Wicemarszałek Sejmu i poseł PSL Piotr Zgorzelski mówił na antenie RMF FM między innymi o proponowanej przez PiS ustawie, która ma zmniejszyć pełny skład Trybunału Konstytucyjnego tak, by ten mógł się zebrać i rozstrzygać sprawy do niego skierowane. - Jak u Hitchcocka podglądamy co się dzieje w TK, czy te obiboki przyjdą do pracy czy nie, żeby zarabiać dwadzieścia kilka tys. zł i robić łaskę, że się orzeka. To jest skandal. Żeby zarabiać dwadzieścia kilka tysięcy złotych i robić łaskę Rzeczpospolitej? Oni robią łaskę, że orzekają. Za co ci panowie biorą pieniądze? Sędziowie TK się kompromitują tocząc wewnętrzne walki między kaczystami i ziobrzystami - powiedział polityk.
Zgorzelski zapytany został także, dlaczego jego zdaniem PiS zwleka i nie działa szybko w sprawie projektu ustawy. - Bo nie ma większości. Być może w jakichś targach, o których nie mamy pojęcia okaże się, że łaskawcy wyjdą kiedyś w pełnym składzie. Wiadomo już jedno – na tym posiedzeniu ten projekt nie ma szans przeprocedowania, bo prace się toczą. Pani marszałek musiałaby zwołać w tej kwestii Prezydium Sejmu. To się nie stanie. Wiadomo, że druk ma numer i został skierowany do komisji. Czekają na „Enter”. Pierwsza informacja przyjdzie z Trybunału. A druga? Być może będą jakieś inne rozwiązania PiS. Może się pogodzą łaskawie i dzięki temu Polacy dostaną 160 miliardów. To jest niedopuszczalne. Są kraje UE, które już rozliczają te projekty. Tymczasem my czekamy, aż łaskawie sędziowie TK przyjdą orzekać - stwierdził poseł.
Polityk mówił także o tym, czy opozycja jest skłonna przyjąć projekt, jeśli będzie potrzebna ustawa, żeby rozwiązać problem w TK. - Nie. Już raz daliśmy zielone światło – zostało ono dane przy ustawie o Sądzie Najwyższym. A to nie było oczywiście o Sądzie Najwyższym, a o pieniądzach z KPO. Oczekiwaliśmy od PiS jednego: damy zielone światło, wstrzymamy się, dzięki czemu będziecie mogli tę ustawę przyjąć - powiedział Zgorzelski.
Czytaj więcej
We wtorek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie (co najmniej 11-osobowym) miał zająć się sporem kompetencyjnym pomiędzy Sądem Najwyższym a prezydentem w sprawie ułaskawień. Rozprawa została odwołana.
Poseł odniósł się także do tego, że we wtorek Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie (co najmniej 11-osobowym) miał zająć się sporem kompetencyjnym pomiędzy Sądem Najwyższym a prezydentem w sprawie ułaskawień. Rozprawa została jednak odwołana. Przewodnicząca składu orzekającego Julia Przyłębska poinformowała, że na naradę przed rozprawą stawiło się dziesięciu z piętnastu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. - Czyli weszli i wyszli. I się narobili. Niech się Polscy dowiedzą ile każdy z nich zarabia pieniędzy. Moim zdaniem ponad 20 tysięcy. To za to dzisiaj płacą nasi rodacy - powiedział.