Trzęsienie ziemi w Konfederacji

W 2022 roku narodowa prawica przeszła wiele zmian, zachowując ogólną pozycję na scenie politycznej. Rok 2023 będzie dla formacji czasem trudnych decyzji.

Publikacja: 28.12.2022 03:00

Dobromir Sośnierz (z lewej) i Jakub Kulesza

Dobromir Sośnierz (z lewej) i Jakub Kulesza

Foto: PAP, Paweł Supernak

Na pierwszy rzut oka pozycja Konfederacji na koniec roku jest podobna do tej ze stycznia 2022 roku. Konfederacja – sojusz czterech środowisk politycznych – zajmuje w Sejmie pozycję w kontrze zarówno do pozostałych partii opozycyjnych, jak i do PiS. Nie uczestniczy co do zasady w żadnych ustaleniach PSL, Lewicy, Platformy Obywatelskiej i Polski 2050. Ale poparła wniosek o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry. W badaniach poparcia – przynajmniej tych publicznie dostępnych – Konfederacja oscyluje w przedziale 5–9 proc.

Czytaj więcej

Konfederacja pod nowym przywództwem bliska rozłamu

To jednak tylko pozory, bo sytuacja wewnątrz zmieniła się znacząco przez ostatnie 12 miesięcy. Po pierwsze, czwartą partią w ramach Konfederacji stali się Wolnościowcy, której liderami są Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza (do niedawna szef koła Konfederacji w Sejmie). Po drugie, Sławomir Mentzen został prezesem partii KORWiN, która zmieniła się w Nową Nadzieję. Po trzecie, do Konfederacji, a konkretniej do Nowej Nadziei przeszedł Stanisław Tyszka, wcześniej w Kukiz’15. Koło Konfederacji liczy teraz 12 osób.

Konfederacja szykuje się do ustalania list wyborczych. Już na początku stycznia ruszają wewnętrzne prawybory partii Nowa Nadzieja. Mają dotyczyć jedynek do 20 okręgów – tyle zgodnie z pierwotną decyzją przypadło partii KORWiN. Pozostałych sześć jedynek ma przypaść środowisku Grzegorza Brauna, a 15 – Ruchowi Narodowemu. Jednak Rada Liderów Konfederacji – jej główne do tej pory ciało decyzyjne – podjęła uchwałę, że obecni posłowie, w tym Dziambor, Sośnierz i Kulesza mają prawo startu w 2023 roku z tych samych miejsc, z których kandydowali w 2019 roku. Wymienieni wcześniej posłowie nie uczestniczą w prawyborach Nowej Nadziei i budują od kilku miesięcy własną formację, czyli partię Wolnościowcy. Ich odejście było m.in. konsekwencją antyukraińskiego kursu Janusza Korwin-Mikkego. Uchwała jednak – jak tłumaczą nasi rozmówcy – nie została utrzymana.

Zgodnie z planem prawybory w Konfederacji zakończą się zjazdem w Katowicach w lutym przyszłego roku. Co dalej? Jeśli Rada Liderów – w której dominuje obecnie sojusz Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei – zatwierdzi jedynki, to politycy Wolnościowców znajdą się poza burtą. A to w praktyce oznacza rozłam. Partia Wolnościowcy może wtedy wybrać próbę samodzielnego startu. A to z kolei może przełożyć się na ogólny wynik Konfederacji.

Te rozważania mają wpływ na potencjalny układ sił po wyborach. Konfederacja typowana jest bowiem jako potencjalny formalny lub nieformalny sojusznik PiS po wyborach. Bo Nowogrodzka zdaje sobie doskonale sprawę, że ponowne samodzielne rządzenie będzie niezwykle trudne. I liczy się z tym, że może w jednym ze scenariuszy potrzebować w ten czy inny sposób zdobyć kilka lub nawet kilkanaście głosów.

W kuluarach za to – równolegle do konfliktu wewnętrznego w Konfederacji – politycy różnych opcji są przekonani, że Konfederacja w praktyce jest niedoszacowana, a jej poparcie jest wyższe niż aktualne 5–6 proc, które ma w sondażach znanych oficjalnie opinii publicznej.

Dlatego to, co wydarzy się w tym środowisku – a raczej między tymi środowiskami – ma znaczenie dla całej sceny politycznej w 2023 roku.

Polityka
Debata kandydatów. Zawiadomienie do prokuratury po słowach Grzegorza Brauna
Polityka
Pierwsza debata wszystkich kandydatów. Wzajemnie się przepytywali
Polityka
Joanna Senyszyn: Nie wykluczam, że będę zakładała partię lewicowo-ludową
Polityka
Sondaż CBOS: Karol Nawrocki zmniejsza stratę do Rafała Trzaskowskiego
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Polityka
Karol Nawrocki dogania Rafała Trzaskowskiego. Dorota Łoboda: Mówiliśmy, że tak będzie