W PiS zapadła decyzja o wypełnieniu kamieni milowych uzgodnionych w KPO. Potwierdziliśmy to w Brukseli.
– Strona polska bardzo konstruktywnie podchodzi do negocjacji, chce wypełnić kamienie milowe – usłyszeliśmy nieoficjalnie. Od kilku tygodni trwają rozmowy na szczeblu roboczym, którym towarzyszą regularne wizyty wiceministra spraw zagranicznych Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. – Widać wyraźnie, że ma on mandat do negocjacji – dodaje nasz rozmówca. Ważne jest również to, że mówi biegle po angielsku, czego nie można powiedzieć o Waldemarze Budzie, byłym ministrze rozwoju, który negocjował z KE treść KPO.
Po stronie KE oczekiwania się nie zmieniają: kamienie milowe dotyczące praworządności, które są warunkiem wypłacenia pieniędzy, muszą zostać wypełnione. Z nich najbardziej spornym punktem była kwestia wpisania do ustawy testu niezależności sędziego. KE od początku twierdziła, że ustawa prezydenta Dudy tego elementu nie zawiera, zatem zmiany legislacyjne nie będą wystarczające, żeby uznać kamienie milowe za wypełnione. Teraz – jak się dowiadujemy – strona polska na bieżąco sprawdza z KE, czy proponowane nowe zapisy są wystarczające. Żeby mieć pewność, że projekt zmian ustawowych, które prześle do Sejmu, zakończy sprawę.
Czytaj więcej
Unia Europejska jest gotowa do zwiększenia funduszy na broń dla Ukrainy, czemu nie sprzeciwiły się Węgry. Bruksela powinna w tym tygodniu zatwierdzić 18 mld euro pomocy dla Kijowa – z Budapesztem lub bez.
Od strony proceduralnej nie wystarczą uzgodnienia między Warszawą a Brukselą. KE poczeka na koniec procesu legislacyjnego, czyli nie tylko głosowanie w Sejmie, ale również w Senacie oraz podpis prezydenta. Polska będzie potem mogła przesłać wniosek o pierwszą płatność w wysokości 4,2 mld euro z funduszu liczącego w sumie 35,4 mld euro: 23,9 mld w dotacjach i 11,5 mld w pożyczkach. Potem Bruksela ma dwa miesiące na analizę wniosku i z doświadczenia z KPO innych krajów wynika, że wykorzystuje ten czas do maksimum. Jeśli zatwierdzi płatność, mija jeszcze parę tygodni na uzyskanie kolejnej zgody państw członkowskich i dopiero pieniądze mogą być wypłacone. Zatem nawet, jeśli Sejm przyjąłby zmiany ustawowe proponowane przez rząd i KE oceniłaby je pozytywnie, to pieniądze nie popłyną wcześniej niż pod koniec I kwartału 2023 roku.