Co będzie w raporcie dotyczącym reparacji wojennych od Niemiec, który zapowiedział pan na 1 września jako były przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej?
Niemal po pięcioletniej pracy zespołu ekspertów i naukowców powstał raport o stratach wojennych, będący pierwszą po 1947 r. publikacją, w której na podstawie współczesnej nauki, wiedzy i metodologii podjęto próbę opisania i oszacowania strat ludzkich, materialnych i innych poniesionych przez Rzeczpospolitą Polską w rezultacie agresji niemieckiej podczas II wojny światowej.
Raport jest naszą próbą opisania realnego wymiaru krzywd poniesionych przez Polskę i Polaków w czasie II wojny światowej, stanowi jednocześnie wyraz szacunku i hołdu wobec tych ofiar i ich cierpienia. Raport jest dokumentem otwartym i na pewno będzie w przyszłości uzupełniany z uwagi na kolejne prace badawcze historyków. Raport jednocześnie ma wymiar historyczny, ale także ekonomiczny i geopolityczny, dotyczy bowiem największej tragedii, jakiej w wyniku II wojny światowej doświadczyła Polska w swojej ponadtysiącletniej historii.
Czy raport będzie oficjalnym dokumentem rządowym, który zostanie przekazany stronie niemieckiej?
Decyzje podejmie pan prezes Jarosław Kaczyński oraz pan premier Mateusz Morawiecki, a także władze polityczne i rządowe. Liczę również na szeroki konsensus polityczny w tej sprawie wśród wszystkich ugrupowań politycznych w Polsce. Ta sprawa wymyka się bieżącej polityce i stanowi ważny element dobrze pojętego interesu narodowego i państwowego naszej ojczyzny.