W lutym 2021 roku poseł Lewicy Marek Rutka, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, wystąpił do gminy, w której mieszka, o świadczenie 500+ za okres, kiedy jego córka była „dzieckiem poczętym”.
Powołał się na fragment uzasadnienia z wyroku TK, w którym przewodnicząca Julia Przyłębska napisała: „Życie ludzkie, byt człowieka zaczyna się od chwili poczęcia; nawet jeżeli w pewnej fazie rozwoju życie człowieka zależy od życia matki, od organizmu matki, dziecko poczęte nie może być traktowane jedynie jako fragment organizmu matki – jest bytem, podmiotem odrębnym wobec matki”.
Rząd sprawdza
Decyzja urzędu była odmowna. Sprawa wydawała się zamknięta, ale portal natemat.pl kilka dni temu opisał, że ASM Centrum Badań i Analiz Rynku na zlecenie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej badało m.in. taką koncepcję. Centrum prowadziło badania, jakie warunki musiałyby być spełnione, by Polacy decydowali się na posiadanie dzieci.
– Jak widać PiS „poważnie” podszedł do mojego wniosku i wydał sporo pieniędzy podatników na badania – żartuje poseł Rutka, ale dodaje, że jest zbulwersowany tym, że rząd sprawdza nawet tak „absurdalne pomysły”. – Sprawdzają, co myśli elektorat i czy może taki pomysł chwyci – dodaje.
Polacy podzieleni
Respondentom zaprezentowano sześć propozycji programowych. Jedna z nich zakładała podwyższenie oferowanego w programie „Rodzina 500+” świadczenia na drugie dziecko do 600 zł, na trzecie do 800 zł, na czwarte i kolejne do 900 zł oraz przekazywanie świadczenia na pierwsze dziecko tylko w przypadku niskiego dochodu na osobę w rodzinie. „Koncept zakładał również wprowadzenie możliwości otrzymania nowego 500+ od momentu poczęcia dziecka” – czytamy w raporcie.