Sejm w maju zbiera się dwa razy – i to mogą być posiedzenia kluczowe dla pozostałej części kadencji. Posłowie będą obradować w najbliższym tygodniu – 11 i 12 maja oraz 25 i 26 maja. Najważniejsze dla PiS jest obecnie przyjęcie prezydenckiego projektu ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną. Sprzeciwiają się jej – w aktualnym kształcie – politycy Solidarnej Polski. Bez likwidacji Izby Dyscyplinarnej nie ma raczej mowy o tym, by do Polski zaczęły płynąć unijne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (po wcześniejszym zatwierdzeniu KPO i tzw. kamieni milowych w jego realizacji). To obraz gry, która od miesięcy toczy się w koalicji rządzącej w trójkącie z Pałacem Prezydenckim.
Czy coś zmieniło się w ostatnich dniach? Oficjalnie Solidarna Polska informuje, że toczą się rozmowy z Pałacem Prezydenckim co do kształtu ustawy, a zwłaszcza tzw. testu niezależności sędziego. – Nasze zastrzeżenia nie są bagatelizowane – mówił w ubiegłym tygodniu dyplomatycznie wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który został oddelegowany do ich prowadzenia ze strony Solidarnej Polski.
Będzie porozumienie?
Jaki będzie teraz rozwój sytuacji? Kilka dni temu portal Gazeta.pl informował, że w koalicji rządzącej pojawiło się „światełko w tunelu” na wewnętrzne porozumienie. – Klucz z naszej perspektywy zawiera się w tym, że my nie kwestionujemy tego, że prezydent chce likwidacji Izby Dyscyplinarnej w obecnym kształcie. Tylko że obecny kształt ustawy idzie za daleko i jednocześnie prowadzi do katastrofalnych skutków z punktu widzenia stabilności systemu prawnego – słyszymy nieoficjalnie z okolic Solidarnej Polski. Nasz rozmówca powtarza, że problemem nie jest Izba Dyscyplinarna jako taka. Dlatego obecnie negocjowane są zmiany w prezydenckim projekcie ustawy dotyczące wspomnianego wcześniej „testu niezależności sędziego”.
Czytaj więcej
Chcielibyśmy uchwalić nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym do końca maja - powiedział Polskiej...
Jak sytuacja wygląda z punktu widzenia Pałacu Prezydenckiego? Z okolic Pałacu Prezydenckiego słychać, że szanse na porozumienie istnieją i są nawet dość wysokie. Ale – jak zwykle w takich sytuacjach – to tylko ocena aktualnego stanu gry, a nie pewność co do przyszłości. Do rzeczywistej likwidacji Izby Dyscyplinarnej potrzeba nie tylko budowy sejmowej większości, ale i podpisu prezydenta.