"Z ok. 200 aut w posiadaniu BOR większość to pojazdy ochronne. Brak polis AC wynika też z innego powodu: kierowców tzw. samochodów głównych (jeżdżących z VIP-em) szkoli się tak, by omijali kolizję lub wypadek. Uderzenie mają wziąć na siebie samochody ochronne jadące na początku i końcu kolumny uprzywilejowanej. Wypadek premier Szydło pokazał, że to nie zawsze się udaje. W tym przypadku brak kosztownej polisy AC może być ryzykowny: gdyby uznano winę kierowcy BOR, naprawę zniszczonego auta Biuro musiłoby pokryć ze swojego budżetu, czyli środków publicznych (dziś zarzuty za wypadek ma kierowca seicento). To spory wydatek, bo naprawa Audi A8 to koszt ok. 300 tys. zł., a i tak już nie posłuży VIPom.
Pojazdów BOR nie ubezpiecza się też od kradzieży – pancerne są cały czas chronione. Jedyna kradzież limuzyny VIP miała miejsce w 1993 r. - spod hotelu w Warszawie skradziono nowego mercedesa premiera Józefa Oleksego. - Kierowca zostawił wóz na pięć minut, bo musiał skorzystać z toalety – mów nam oficer BOR z tamtych czasów. Auta nie odzyskano” - pisała „Rzeczpospolita".
Nieubezpieczenie aut BOR to na tle rządowej floty wyjątek - wynika z analizy „Rzeczpospolitej”.
Ze względu na bardzo wysokie koszty autocasco i sposób ich wykorzystania BOR nie ubezpiecza swoich aut, w tym pancernych limuzyn, które wożą prezydenta i premiera. Polisy AC posiada jednak większość samochodów, którymi jeżdżą ministrowie i dyrektorzy resortów. Wydają to miliony, ale – jak pokazuje życie – zasadnie.
Jak pisaliśmy rok temu rekordzistą pod względem liczby służbowych pojazdów jest MON – ma ich 5,9 tys. (to głównie auta należące do Sił Zbrojnych RP, i nieliczne do biura ministra), a ubezpiecza od AC i kradzieży tylko 1,5 tys. „uznanych za priorytetowe”. W tym 230 samochodów Żandarmerii Wojskowej, i co najmniej jedną pancerną kupioną trzy lata temu do przewozu wojskowych delegacji np. szefów NATO. Z wyliczeń MON dla „Rzeczpospolitej” wynika, że opłata za ubezpieczenie wszystkich pojazdów Sił Zbrojnych RP w tym roku wynosi 5,7 mln zł, z czego blisko 3 mln zł to ubezpieczenie AC i od kradzieży. Co ciekawe, od 2015 r. wszystkie pojazdy Sił Zbrojnych RP, oraz wojskowe państw obcych są zwolnione z opłat za przejazd autostradami i drogami płatnymi.
Inne resorty mają po kilka służbowych aut, głównie dla ministrów, i dyrektorów. Na polisy wydają średnio rocznie kilka tysięcy złotych. Ministerstwo Energii posiada 10 samochodów - wszystkie mają AC (autocasco), a roczna składka za nie kosztuje 9,5 tys. zł. Flota własna Ministerstwa Finansów liczy 11 aut, i wszystkie są objęte ubezpieczeniem OC, AC, NNW i Assistance (roczny koszt 6,2 tys. zł). Ministerstwo Sportu i Turystyki ma sześć służbowych aut (roczna składka AC to 6,5 tys. zł).