Odroczenie rozprawy TK. Izdebski: Kaczyński może nie chcieć otwierać nowego frontu

– Bezterminowe odłożenie wniosku do TK o dostęp do informacji publicznej może wynikać z policzenia głosów w Sejmie – uważa Krzysztof Izdebski, prawnik z Open Spending UE Coalition.

Publikacja: 16.12.2021 19:24

Krzysztof Izdebski

Krzysztof Izdebski

Foto: mat. prasowe

Zaskoczyło pana, że TK postanowił po raz kolejny przełożyć rozprawę w sprawie ograniczenia dostępu do informacji publicznej?

Mało jest rzeczy, które mnie zaskakują, jeśli chodzi o pracę TK w ostatnich kilku latach. Trybunał serwuje takie niespodzianki, które są dość przykre z punktu widzenia państwa prawa. Myślałem, że szybki termin pierwszej rozprawy – która odbyła się już w listopadzie – oznacza, że TK i jego otoczeniu politycznemu zależy na czasie w sprawie wniosku pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Chodzi o wydarzenia dziejące się w tle, czyli sprawę stowarzyszenia Watchdog Polska przeciwko Fundacji Lux Veritatis o dostęp do informacji publicznej. Podstawą do oskarżenia ojca Tadeusza Rydzyka – dyrektora tej fundacji – jest jeden z przepisów, który jest kwestionowany przez prezes Manowską.

Czytaj więcej

Dostęp do informacji publicznej: TK odłożył decyzję ws. wniosku Manowskiej

Jakie jest stanowisko prezes Manowskiej? Co dokładnie chce zbadać?

Mamy bogate orzecznictwo sądów administracyjnych, które rozstrzygały wątpliwości interpretacyjne. TK używany jest jako instrument i wykorzystywany do zmiany ustawy, a de facto do jej zablokowania. Gdyby rzeczywiście pani prezes miała wątpliwości, mogłaby poszukać sojuszników chociażby w parlamencie. Jak już mamy coś zmieniać, to powinniśmy to robić na drodze politycznej. Konsekwencją wniosku, który złożyła pani prezes, będzie praktyczne wyłączenie ustawy z działania.

Czy te zmiany to np. definicja tego, kto jest podmiotem publicznym? Czy są jakieś inne sfery, które można byłoby przedefiniować w ustawie?

One istnieją, ale nie w tych punktach, które podważa pierwsza prezes SN. Trudno jest wyegzekwować udostępnienie informacji, jeżeli władze publiczne nie chcą tej informacji udostępnić. Często przywołuję sytuację, w której dostępu do informacji odmówiła mi Ewa Kopacz. W pierwszej instancji spotkałem się już za pomocą pełnomocników z Beatą Szydło, a w drugiej instancji z Mateuszem Morawieckim. Widać, że dynamika jest dosyć powolna, a ta informacja jest przecież potrzebna wtedy, kiedy o nią pytamy. Częstą taktyką jest przedłużanie czasu odpowiedzi o lata. To właśnie powinniśmy zmienić. Prezes Manowska wraca do pewnych podstaw, które są już dosyć dobrze wyjaśnione przez sądy administracyjne, chodzi o podmioty, które są zobowiązane od udostępnienia informacji publicznej. Jest wiele instytucji, które uważają, że nie powinny być zobowiązane do udostępniania informacji publicznej – np. Polska Fundacja Narodowa, czy różne instytuty, które powstają teraz jak grzyby po deszczu, np. Instytut Demografii. Ale dotyczy to także spółek, agencji czy podmiotów takich jak CPK w Baranowie.

Czy zmierza to do stworzenia zamkniętej listy instytucji publicznych, które będą zobowiązane do podawania informacji?

Tak, i wydaje mi się, że jest z tym związany duży problem. Mamy do czynienia z prywatyzacją usług publicznych. Nawet SN i jego organy mogą zostać wyłączone, ponieważ zakres zaskarżenia dotyczy w zasadzie wszystkich podmiotów. A co potem zrobią z tym politycy? Możemy mieć wyłączoną dużą część podmiotów, które wydają się najciekawsze z punktu śledzenia wydatków państwa czy jego działań. Bo coraz częściej podmioty niezwiązane tradycyjnie z państwem podejmują decyzje i gospodarują mieniem publicznym. A to, czym pani prezes jest zainteresowana osobiście, to zarzut o niedookreśleniu w ustawie osób pełniących funkcje publiczne i zderzaniu tego z prywatnością takiej osoby. Jej zdaniem jest udostępnianych zbyt wiele informacji, które ingerują w sferę prywatną osoby publicznej. Chodzi o takie informacje jak wykorzystywanie majątku publicznego w celach prywatnych, np. o korzystanie z samochodów służbowych. W SN, jeszcze kiedy prezeską była sędzia Gersdorf, istniał ogromny opór, żeby udostępnić informacje dotyczące wydatków z kart płatniczych, które są w posiadaniu pracowników SN.

Czy przeniesienie rozprawy bezterminowo może oznaczać, że wniosek prezes Manowskiej trafi na długo do zamrażarki?

Bardzo bym sobie tego życzył. Jedna z teorii zakłada, że Jarosław Kaczyński może nie chcieć otwierać nowego frontu i tracić kolejnych głosów. Rozstrzygnięcie tego wniosku wywróciłoby to, co Paweł Kukiz poczytuje za swój sukces, czyli jawny rejestr zawieranych umów przez instytucje publiczne, co zresztą jest dobrym rozwiązaniem.

Zaskoczyło pana, że TK postanowił po raz kolejny przełożyć rozprawę w sprawie ograniczenia dostępu do informacji publicznej?

Mało jest rzeczy, które mnie zaskakują, jeśli chodzi o pracę TK w ostatnich kilku latach. Trybunał serwuje takie niespodzianki, które są dość przykre z punktu widzenia państwa prawa. Myślałem, że szybki termin pierwszej rozprawy – która odbyła się już w listopadzie – oznacza, że TK i jego otoczeniu politycznemu zależy na czasie w sprawie wniosku pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Chodzi o wydarzenia dziejące się w tle, czyli sprawę stowarzyszenia Watchdog Polska przeciwko Fundacji Lux Veritatis o dostęp do informacji publicznej. Podstawą do oskarżenia ojca Tadeusza Rydzyka – dyrektora tej fundacji – jest jeden z przepisów, który jest kwestionowany przez prezes Manowską.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Polityka
Sondaż prezydencki: Kandydat KO wygrywa w pierwszej i drugiej turze
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Polityka
Kampania prezydencka – walka o centrum i „uwypuklanie katastrofy”
Polityka
Donald Tusk kontra Karol Nawrocki. Upomniał ich Szymon Hołownia
Polityka
Kwiatkowski o apartamencie, z którego korzystał Nawrocki: Po co, z kim i dlaczego tam nocował?
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Polityka
Czy Karol Nawrocki powinien zapłacić za korzystanie z luksusowego apartamentu? Sondaż
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku