– Jeśli stworzymy po wyborach koalicję, to reforma administracji może być jedną z pierwszych spraw, którą się zajmiemy – mówi "Rz" Stanisław Żelichowski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PSL.
Nieoficjalnie takie plany potwierdzają też ważni politycy Platformy.
Łączenie i rozdzielanie
Co ma się zmienić? Wiadomo, że rozważano połączenie Ministerstwa Rolnictwa i Środowiska oraz wyodrębnienie z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji kwestii administracyjnych. Tymi miałaby się zajmować Kancelaria Premiera.
Polityk z otoczenia Donalda Tuska precyzuje: – Nie ma pomysłu, by łączyć Ministerstwo Środowiska z Ministerstwem Rolnictwa. Raczej chodzi o usprawnienie działań. Być może poważniej będzie rozważany podział MSWiA, by utworzyć z niego wyłącznie resort siłowy. Wszystko będzie zależało od ostatecznej decyzji premiera.
Jan Widacki, poseł SLD z Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, uważa, że zmiana MSWiA to dobry pomysł. – Teraz szef tego resortu powinien się nazywać ministrem administracji, spraw wewnętrznych, wyznań i mniejszości narodowych i etnicznych, bo wszystkie te kwestie właśnie jemu podlegają – mówi. – Niezręczne jest, że mniejszościami narodowymi zajmuje się resort odpowiedzialny także za policję. Powinny one raczej podlegać pod resort kultury, zresztą kiedyś tak było.