Kalisz powiedział, że wyniki głosowania przyjął z ubolewaniem i przykrością. Dodał, że podczas czwartkowej debaty starał się racjonalnie przekonywać, niestety posłowie PiS zupełnie go nie zrozumieli.
- Namawiam tych wszystkich konserwatystów: weźcie dokumenty Soboru Trydenckiego - jeżeli wtedy ludzie żyli w ślubach bez księdza, to według was żyli na kocią łapę, przez 15 wieków chrześcijaństwa? Oni żyli właśnie w związkach partnerskich - przekonywał wiceszef klubu Sojuszu.
Odnosząc się do braku jedności w klubie PO w sprawie związków, Kalisz ocenił, że jest to "kolejna odsłona procesu dezintegracji" tej partii. Polityk Sojuszu jest zdania, że jesienią tego roku nastąpią w Platformie pewne ruchy. - Oczywiście jest to proces, to nie od razu następuje, to jest kropla, kropla, kropla, ale znając szybkość procesów politycznych, moment chwili będzie jeszcze w tym roku - zaznaczył wiceszef Sojuszu.
- Czy PO jest jeszcze partią, to ja już w tej chwili mam wątpliwości. Jest blokiem popierania rządu: tam, gdzie trzeba utrzymać rząd - przykładowo obronić ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza - Platforma głosuje jak blok, nie jak partia, jak blok ludzi broniących swojej władzy. A tam, gdzie mamy projekty światopoglądowe, jest podział. Tak nie może być - uważa Kalisz.
Posłowie nie wiedzieli, nad czym głosują?
Odrzucenie przez Sejm projektów ustaw ws. związków partnerskich skomentowała szefowa Kampanii Przeciw Homofobii Agata Chaber: - Wynik głosowania - odrzucenie wszystkich projektów dotyczących związków partnerskich - przyjmuję z wielkim smutkiem. (...) Większość posłów prawdopodobnie głosowała, nie wiedząc, nad czym głosuje.
Zdaniem Chaber, "propaganda, która mówi, że związki partnerskie, związki jednopłciowe są zagrożeniem dla rodziny, dla narodu, dla małżeństwa, wynika z braku wiedzy".
Wincenty Elsner: Was trzeba leczyć z homofobii i nietolerancji
Ruch Palikota: Z kim mamy rozmawiać - z PiSem i Solidarną Polską?
PiS: Szkoda czasu na rozpatrywanie tych projektów
PiS: To odwracanie uwagi od spraw ważnych
Co odrzucili posłowie?
Według projektu PO umowę związku partnerskiego można byłoby zawrzeć przed notariuszem, albo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego. Projekty RP i SLD przewidują, że związek zostałby zawarty, gdy dwie osoby jednocześnie złożą przed kierownikiem USC stosowne oświadczenia.
We wszystkich projektach zapisano prawo dostępu do informacji medycznej o partnerze oraz prawo decydowania o pochówku. Partner - jako osoba najbliższa - podobnie jak małżonek, mógłby odmówić zeznań w charakterze świadka. Projekty regulowały też m.in. kwestie alimentów.
Zgodnie z projektem PO zawarcie związku partnerskiego - analogicznie jak małżeństwa - miało skutkować powstaniem wspólnoty majątkowej, obejmującej przedmioty nabyte przez partnerów w czasie jego trwania. Według jednego z projektów RP i SLD partnerzy mogliby przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego ustanowić wspólnotę majątkową. W myśl drugiego projektu, jeśli partnerzy nie postanowili inaczej, każde z nich zachowywałoby zarówno majątek nabyty przed zawarcie związku, jak i później; mieli też nim samodzielnie rozporządzać.
Projekty umożliwiały partnerom dziedziczenie po sobie na takich samych zasadach jak po żonie lub mężu - projekt PO stawiał tu jednak warunek, że upłynął rok od zawarcia umowy związku partnerskiego.
Projekty RP i SLD umożliwiały też partnerom wspólne rozliczanie się z fiskusem; tego rozwiązania nie było w projekcie PO, który - w przeciwieństwie do projektów RP i SLD - nie dawał też prawa do renty po zmarłym partnerze, do zasiłku w związku z opieką nad chorym partnerem, objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym partnera.