Zbliżająca się ku końcowi kampania parlamentarna pokazuje, że partia rządząca – inaczej niż w 2007 roku – potrafiła nie tylko skutecznie zdiagnozować trendy, ale i przedstawić na ich podstawie ofertę. Zdaniem PiS Polacy chcą dobrobytu, konsumpcji owoców wzrostu gospodarczego i transformacji.
PiS definiuje siebie jako partię „centrum” i analizuje, że Polacy nie potrzebują dramatycznych zmian społeczno-światopoglądowych, ale raczej utrzymania status quo. Partia Jarosława Kaczyńskiego narzuciła też – być może na dekady – agendę państwowego aktywizmu i działania w gospodarce jako jedyną akceptowalną przez wyborców. W tym sensie spodziewany wysoki wynik partii rządzącej 13 października będzie oznaczał, że Polacy zagłosują na siebie samych. PiS, dysponując rozbudowanym systemem badań wewnętrznych, był w stanie dostarczyć ofertę skrojoną pod aktualne potrzeby społeczeństwa. Wobec tego pozostałe siły polityczne muszą się do niej przystosować.