Fiskus powinien oddać nadpłatę w ciągu trzech miesięcy od dnia złożenia deklaracji rocznej. W tym roku trzeba ją było przekazać do urzędu najpóźniej 2 maja. Tak więc ci, którzy czekali na rozliczenie do ostatniej chwili, powinni otrzymać zwrot podatku najpóźniej 2 sierpnia.
Co mają zrobić ci, którzy nie dostali pieniędzy w terminie?
– Przede wszystkim skontaktować się z urzędem i zapytać o powody spóźnienia – mówi Jan Tokarski, doradca podatkowy, menedżer w PwC. – Zwłoka może być spowodowana kłopotami technicznymi. Urząd, przykładowo, mógł próbować przesłać pieniądze na niewłaściwe konto. Aby uniknąć takich nieporozumień, trzeba informować fiskusa na bieżąco o zmianie rachunku oraz danych kontaktowych. Obowiązek taki wynika zresztą z ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników.
Zwrotu mogą też nie dostać osoby, które zalegają z różnymi opłatami.
– Potrącenie z nadpłaty to najwygodniejsza forma egzekucji dla urzędu – tłumaczy Jan Tokarski. – Przed zwrotem fiskus sprawdza coraz częściej, czy podatnik nie ma zaległych mandatów lub grzywien. Najczęściej są to niezapłacone mandaty drogowe, ale mogą też być mandaty i grzywny innego rodzaju, np. za zakłócanie porządku publicznego czy też z tytułu innych wykroczeń. Do tego dochodzą koszty egzekucyjne i opłaty manipulacyjne. Oczywiście urząd nie może potrącić zaległych mandatów bez poinformowania podatnika, powinien przesłać mu zawiadomienie o zajęciu nadpłaty – wskazuje doradca.