Moja osoba z kolei pamięta dobrze zimę sprzed dziesięciu lat, kiedy wybuchła epidemia świńskiej grypy. Pamiętam to, bo wtedy posłowie PiS pokpiwali, że jaki reżim, taka grypa, przypominając, że za ich czasów była to grypa ptasia. W wyniku choroby zmarły wtedy w Polsce 182 osoby. Tak: sto osiemdziesiąt dwie. Gdy piszę te słowa, liczba chorych – nie zmarłych – w kraju nie przekroczyła 30 osób. Domyślają się państwo, co chcę napisać – wówczas nikt nie zamykał szkół i uniwersytetów, kin i muzeów, nie odwoływał koncertów i imprez, prezydent nie wygłaszał orędzia. Ba, minister zdrowia Ewa Kopacz postanowiła nie kupować szczepionki, uznając, że to już musztarda po obiedzie.