Jak czytać Księgę Rodzaju?

Księga Rodzaju miała opowiedzieć prawdę, że człowiek pochodzi od Boga, a następnie wytłumaczyć, skąd się wzięło zło, które przecież nie może pochodzić od Boga - mówi ks. prof. Tomasz Jelonek, biblista

Aktualizacja: 14.11.2008 23:29 Publikacja: 14.11.2008 23:28

[b]Rz: Watykan niedawno zakazał nauczania popularnemu w Argentynie teologowi, księdzu Arielowi Alvarezowi Valdesowi, ponieważ zanegował on istnienie pierwszych rodziców – Adama i Ewy. Sprawa jest zaskakująca z dwóch powodów. Po pierwsze, że katolicki wykładowca odrzuca coś, czego chrześcijanie uczą się od dziecka. A po drugie, że dostał taki zakaz, choć nauczanie Kościoła wyraźnie głosi, iż biblijnego opowiadania o stworzeniu świata i człowieka w Księdze Rodzaju nie należy interpretować dosłownie.[/b]

[b]Ks. prof. Tomasz Jelonek:[/b] Przypuszczam, że w wypadku tego księdza sprawa istnienia pierwszych rodziców była tylko kroplą, która przelała naczynie napełnione już wcześniej czymś innym. Gdy chodzi natomiast o Adama i Ewę, sprawa nie jest prosta i wiele zależy od kontekstu, w jakim się o nich mówi.

[b]A co ksiądz mówi swoim studentom o pierwszych rodzicach?[/b]

Adam i Ewa nie są postaciami historycznymi w takim znaczeniu jak Mieszko I . Ich dzieje nie są historią według zasad metodologii historii współczesnej. Nie znaczy to jednak, że biblijne opowiadanie o stworzeniu świata nie ma sensu historycznego. Przeciwnie. Ma pewien wydźwięk historyczny, ale równocześnie nie jest ścisłą historią.

[b]Adam i Ewa nie istnieli, choć istnieli. Jak to rozumieć?[/b]

Aby zrozumieć Księgę Rodzaju, trzeba po pierwsze pamiętać, że naród izraelski, którego opis dziejów i religii znajduje się w Piśmie Świętym, spotkał się z Bogiem w swojej historii. Prorocy w wydarzeniach, które przeżywał naród, odczytywali działanie Boga. Na przykład w opisie kataklizmów, które nawiedziły Egipt, widzieli interwencję Boga zsyłającego te nieszczęścia, aby ich wyratować. Dzisiaj nie ulega wątpliwości, że ten opis jest reminiscencją skutków wybuchu wulkanu Santorin na Morzu Egejskim. Autorzy 11 rozdziałów Księgi Rodzaju mieli pewne reminiscencje wydarzeń, które – przekazywane przez wieki w opowieściach rodowych – istniały w świadomości ludzkiej. Ich myślenie było nastawione historycznie. Na jego określenie stworzono nawet specjalne pojęcie: historia etiologiczna. Etiologia to jest odwołanie się do przeszłości w celu wyjaśnienia jakiegoś faktu. W wypadku narodu izraelskiego jest to cała historia ułożona na osi czasu. Na pewno nie jest to historia w dzisiejszym jej rozumieniu, gdyż historia potrzebuje źródeł pisanych, a tych nie było. Niemniej autorzy Księgi Rodzaju w historii chcieli znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego pewne rzeczy wyglądają tak, a nie inaczej. Dlaczego człowiek mógłby być szczęśliwy, a choruje, umiera. Dlaczego w małżeństwie mogłaby być harmonia, a tak często jej brakuje.

[b]I tak doszli do stworzenia na ziemi raju z wężem-kusicielem?[/b]

Oni byli przekonani, że kiedyś naprawdę istniała epoka szczęścia. Takie przeświadczenie istniało w wielu różnych systemach mitycznych i religijnych. O złotej erze na początku dziejów pisał Owidiusz. Autorzy Księgi Rodzaju umieścili w niej pierwszych rodziców: Adama – po hebrajsku to imię znaczy po prostu człowiek, i Ewę – matkę wszystkich żyjących. Oni nie mieli takiej wiedzy, jaka pojawiła się później: o rozwoju przyrody i ewolucji. A musieli przecież od czegoś zacząć.

[b]Centralne miejsce w opowieści o raju zajmują dwa drzewa: poznania dobra i zła, z którego Ewa zrywa jabłko, i drzewo życia, nieśmiertelności. To już nie jest etiologia, ale symbol?[/b]

Księga Rodzaju miała opowiedzieć prawdę, że człowiek pochodzi od Boga, a następnie wytłumaczyć, skąd się wzięło zło, które przecież nie może pochodzić od Boga. W trzecim rozdziale księgi umieszczono więc tę wspaniałą scenę kuszenia, która ma tłumaczyć, skąd się wzięło zło. To opowiadanie jest pewną fabułą, która ma wyraźny charakter pouczający. Mówi się czasem, że Bóg po zerwaniu owocu przez Ewę i zjedzeniu go przez Adama ukarał ich i wygnał z raju. Usunięcie z raju nie było karą. W ten sposób Bóg ochronił ich przed zerwaniem owoców z drugiego drzewa – nieśmiertelności. Gdyby zerwali owoc z tego drzewa, to stan, w którym się znaleźli, czyli pot na czole i bóle rodzenia, stałby się dla nich nieskończony. Bóg ochronił ich przed wiecznym cierpieniem. Całe Pismo Święte jest wielkim hymnem na cześć Boga zbawiającego człowieka, starającego się go do siebie przygarnąć i obdarować szczęściem i dobrem.

[b]Ta opowieść pokazuje także, do czego prowadzi sytuacja, gdy człowiek, wbrew nakazom Boga, chce stanowić o tym, co jest moralnie dobre, a co złe.[/b]

W każdym ludzkim grzechu jest to samo: nie ufa się Panu Bogu, że prowadząc człowieka drogą przykazań, doprowadzi go do prawdziwego szczęścia, tylko to „szczęście” chce się zdobyć na własną rękę.

[b]Ile mamy w Księdze Rodzaju prawdy, ile symbolu, a ile mitu?[/b]

Wszystko w niej jest prawdą religijną. Nawiązuje ona do różnych faktów z przeszłości, które w formie reminiscencji – jakichś imion, tradycji – były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Księga Rodzaju jest pouczeniem religijnym, któremu nadano formę historii wyrażoną w większości językiem mitu.

[b]Ten język, choć piękny w formie, może jednak utrudniać przyjęcie treści religijnej. Na przykład gdy czyta się historię o potopie i arce Noego, tak podobną do mitów babilońskich czy mezopotamskich.[/b]

W opowieści o Noem jej autorzy używają języka mitu, ale nie stosują ideologii mitu, która w starożytności związała się z politeizmem. W historii Izraela jest jeden Bóg. Nie jest więc to mit w sensie treści, tylko mit w sensie formy. Na przykład w babilońskim micie o Gilgameszu bóg Enlil zsyła potop dlatego, że na ziemi jest dużo ludzi, którzy hałasują i nie pozwalają mu przespać się po obiedzie. Tymczasem bóg słodkich wód Ea ostrzega przed potopem swojego pupilka – kogoś, kto, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, miał wysoko plecy – i ten się ratuje. W Biblii natomiast akcent położony jest wyraźnie na treści moralne. Bóg zsyła potop, żeby oczyścić ziemię z grzechu. Nie żeby ukarać, ale oczyścić ją. Noe zostaje ocalony dlatego, że jest jedynym sprawiedliwym, a nie dlatego, że jest jakimiś kumotrem. Opowiadanie biblijne o Noem w kształcie, w fabule jest podobne do mitu, ale jego treść jest zupełnie inna. Myślenie mityczne jest ahistoryczne, gdy myślenie Izraela jest zawsze historyczne.

[b]Opowiadanie o zagładzie Sodomy i Gomory nie jest mitem, lecz, jak już dzisiaj wiadomo, odwołaniem do historii miast w dolinie Jordanu zniszczonych przez wstrząs tektoniczny. Autorzy Księgi Rodzaju tłumaczą jednak, że mieszkańcy tych miast zginęli, bo nie przestrzegali porządku moralnego. Czy to nie jest jednak myślenie ahistoryczne?[/b]

Prorocy zazwyczaj klęski, katastrofy, nieszczęścia tłumaczyli jako karę Bożą za niezachowanie porządku moralnego.

[b]Ale na szczęście Kościół dzisiaj nie widzi w klęskach żywiołowych kary za niemoralność.[/b]

Nie powiedziałbym, że to jest „na szczęście”. Dlatego że my zatraciliśmy religijne widzenie rzeczywistości, które mieli prorocy.

[b]To oznaczałoby, że w każdym ludzkim nieszczęściu, chorobie mamy widzieć karę za niemoralność, a pomyślność – zdrowie i bogactwo – traktować jako efekt życia w pełni moralnego, co akurat może zupełnie nie iść ze sobą w parze.[/b]

Pytają uczniowie Pana Jezusa: kto zgrzeszył – on czy rodzice? Pan Jezus mówi: nikt nie zgrzeszył. Ani on, ani rodzice. Stało się to po to, żeby się okazała chwała Boża. Chorobę można tłumaczyć jako karę Bożą albo jako próbę wysłaną na człowieka najbardziej sprawiedliwego, takiego jak Hiob. A poza tym człowiek może sam wziąć na siebie jakieś nieszczęście, żeby pełniej towarzyszyć Jezusowi w jego cierpieniu.

[b]Czy ksiądz w takich kataklizmach, jak trąba powietrzna albo wielka powódź dostrzega oczyszczający z grzechu znak Boga?[/b]

W niektórych kataklizmach można dostrzec tego typu znaki Boga. Po powodzi w Polsce w 1997 roku rozmawiałem z pewnym księdzem, który powiedział mi, że kiedy prowadził rekolekcje, to chłopi nie chcieli przychodzić, bo tłumaczyli, że muszą uprawiać rolę. A potem im te pola zalało. On odczytał to wydarzenie prorocko. Pan Bóg jest miłosierny. Kiedy nam zsyła jakieś nieszczęście czy kataklizm, to chce nas nie tyle ukarać, ile oczyścić z grzechu. Daje możliwość naprawienia nieporządku moralnego i zadośćuczynienia za grzechy, nawet wtedy, kiedy ludzie giną. Może to właśnie jest najlepszy moment, żeby człowiek stawił się przed Bogiem? My tego do końca nie zrozumiemy. Możemy się natomiast spodziewać, że na końcu czasów, kiedy Pan Bóg objawi nam całą historię, będziemy rozumieć, dlaczego coś się wydarzyło.

[b]Dlaczego autorzy Księgi Rodzaju każą żyć patriarchom, czyli założycielom 12 rodów Izraela, po 900, 800 lat? Przecież wiadomo, że to nieprawda.[/b]

Oczywiście nie można tego traktować ściśle historycznie. Taka długość ich życia była sposobem na to, by uzupełnić luki w historii. Wobec znajomości niewielu imion przekazanych przez tradycję można było pozmyślać jakieś imiona, ale lepiej było rozciągnąć ich życie w latach i stworzyć w ten sposób jakąś oś czasu. W opisie rodowodów jest jeszcze jedna ciekawa myśl: długość życia patriarchów maleje. W tym jest zawarta pewna idea: im więcej ludzi, więcej grzechów, tym jest mniej życia.

[b]Czy Abraham, ojciec wszystkich wyznawców religii monoteistycznych, który dożył „tylko” 175 lat, jest postacią historyczną?[/b]

Uważam, że Abraham, który na osi czasu jest już znacznie bliżej naszej ery, jest postacią historyczną, podobnie jak był nią Piast. Jego postać została wykorzystana w Księdze Rodzaju również do przekazania prawd religijnych.

[b]To on jako pierwszy zawiera przymierze z Bogiem.[/b]

Idea przymierza została wprowadzona przez Mojżesza. Zawieranie przymierzy między ludźmi było wtedy bardzo modne, zwłaszcza wśród Hetytów. Mojżesz bardzo mądrze przejął tę ideę i stworzył z przymierza model religii. W przymierzu były dwie bardzo ważne cechy. Po pierwsze przymierza raz zawartego nie można było zerwać, co najwyżej pogwałcić. Po drugie przymierze jest umową dwóch stron. Partner silniejszy miał prawo narzucić swoje warunki, natomiast słabszy mógł te warunki przyjąć – i wówczas zawierano przymierze – albo je odrzucić. Nie było miejsca na negocjacje. Takie przymierze przeniesione na grunt religijny było ważne dla Mojżesza, bo zapewniało trwałość religii i pozwalało mu ogłosić prawa w imieniu Boga, które trzeba było przyjąć bez dyskusji.

[b]Jak rozumieć takie sceny, jak gościna Boga u Abrahama albo walka fizyczna Jakuba z Panem? To symbol czy mit?[/b]

Te opowieści trzeba czytać w sposób przenośny. Bóg, oczywiście, nie przyszedł do Abrahama w gościnę na sposób ludzkich odwiedzin. Język, w jakim to opisano, jest językiem mitu. Ta scena ma świadczyć o bliskości Abrahama z Bogiem. Pokazuje, że był on człowiekiem bliskim Bogu. Trudno jednak powiedzieć, czy miał jakieś objawienia, wizje.

[b]Abraham jest człowiekiem religijnym, zawiera z Bogiem przymierze, a jednak i on budzi zdumienie, gdy np. współżyje z niewolnicą, a potem oddala ją z dzieckiem na pustynię. Inni patriarchowie też mieli kilka żon i to z przyzwoleniem Boga.[/b]

Abraham urodził się około 2 tysięcy lat przed Chrystusem. A dopiero Chrystus powiedział nam Kazanie na Górze. Biblia bardzo wyraźnie pokazuje, w jaki sposób rozwijało się objawienie Boże nie tylko jeśli chodzi o prawdy teoretyczne, ale także prawdy praktyczne, moralne. Abraham stoi na początku. On zawierzył Bogu i to był jego wielki plus, ale jednocześnie pozostał człowiekiem swojej epoki i niewiedzy moralnej. Bo nie od razu Pan Bóg objawił mu wszystko. Czytanie Księgi Rodzaju nie jest łatwe, bo trzeba znać sposób myślenia jej autorów i trzeba czytać ją w języku mitu, którego my, prawdę mówiąc, nie znamy. Tymczasem przez bardzo długi czas czytaliśmy tę Księgę jako historię jak każdą inną i zresztą do dziś wielu ludzi tak ją czyta.

[b]Na przykład kreacjoniści, którzy twierdzą, że świat powstał tak, jak opisuje Księga Rodzaju, mimo że Kościół naucza, iż fundamentalny kreacjonizm nie jest zgodny z nauką katolicką, podobnie jak ewolucjonizm wierzący w działanie wyłącznie ślepych sił natury.[/b]

Sprawa kreacjonizmu i ewolucji nie jest tak prosta, aby dało się ją wyjaśnić w kilku zdaniach. Niemniej fundamentalne, czyli dosłowne, czytanie całej Biblii zostało przez Kościół odrzucone; są jednak w niej treści, które trzeba przyjąć dosłownie, na przykład wyznanie wiary w zmartwychwstanie Chrystusa.

[ramka][srodtytul]Ksiądz profesor Tomasz Jelonek [/srodtytul]

Jest biblistą, kierownikiem Katedry Teologii Małżeństwa i Rodziny PAT w Krakowie, autorem wielu publikacji na temat Pisma Świętego, m.in. „Biblia w kulturze świata”, „Prorocy Starego Testamentu”; jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Biblistów Polskich.[/ramka]

[b]Rz: Watykan niedawno zakazał nauczania popularnemu w Argentynie teologowi, księdzu Arielowi Alvarezowi Valdesowi, ponieważ zanegował on istnienie pierwszych rodziców – Adama i Ewy. Sprawa jest zaskakująca z dwóch powodów. Po pierwsze, że katolicki wykładowca odrzuca coś, czego chrześcijanie uczą się od dziecka. A po drugie, że dostał taki zakaz, choć nauczanie Kościoła wyraźnie głosi, iż biblijnego opowiadania o stworzeniu świata i człowieka w Księdze Rodzaju nie należy interpretować dosłownie.[/b]

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni