„Jak rozum może odnaleźć na nowo swą wielkość, nie ześlizgując się w irracjonalność? Jak może pojawić się znów natura w swej prawdziwej głębi, w swych wymaganiach i ze swymi wskazaniami?" – to główny temat rozważań Benedykta XVI ujętych w mowie, jaką wygłosił przed niemieckim Bundestagiem w poprzednim tygodniu, którą przedrukowujemy pod tytułem Prośba o serce rozumne.
„Pierwsza Księga Królewska opowiada nam, że Bóg pozwolił młodemu królowi Salomonowi z -okazji jego intronizacji, aby swobodnie poprosił Go o cokolwiek. O co poprosi młody władca w tej tak ważnej chwili? O powodzenie, bogactwo, długie życie, o zgubę nieprzyjaciół? O nic takiego. Odpowiada mianowicie: 'Racz dać Twemu słudze serce rozumne do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła [..]' (1 Krl 3, 9). Biblia opisując to zdarzenie chce nam pokazać, co w ostateczności winno być dla polityka ważne. Jego ostatecznym kryterium i podstawą jego pracy jako polityka nie powinien być sukces, ani tym bardziej korzyść materialna. Polityka musi być staraniem się o sprawiedliwość i tworzeniem w ten sposób podstawowych przesłanek dla pokoju.
Oczywiście polityk szuka sukcesu, który sam przez się umożliwia skuteczne działanie polityczne. Sukces podporządkowany jest jednak kryterium sprawiedliwości, woli przestrzegania prawa i znajomości prawa. Sukces może być również zwodniczy, prowadząc tym samym do zafałszowania prawa, do niszczenia sprawiedliwości. 'Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?' – napisał kiedyś św. Augustyn. My, Niemcy, wiemy z własnego doświadczenia, że słowa te nie są czczymi pogróżkami.
Służba prawu i zwalczanie panowania niesprawiedliwości są i pozostaną podstawowym zadaniem polityka. Jak rozpoznajemy, co jest słuszne? Jak możemy odróżnić dobro od zła, prawo dobre od prawa pozornego? W odniesieniu do wielkiej części spraw, które należy regulować pod względem prawnym, kryterium woli większości może być wystarczające. Oczywiste jest jednak, że w podstawowych kwestiach prawa, których stawką jest godność człowieka i człowieczeństwa, zasada większościowa nie wystarcza: w procesie tworzenia prawa każda osoba, poczuwająca się do odpowiedzialności, winna sama poszukiwać kryteriów nadające kierunek jej krokom".
? ? ?