Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 13.06.2015 09:04 Publikacja: 12.06.2015 01:04
Filip Memches
Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała
Przynajmniej, jeśli patrzymy na nią z perspektywy XXI wieku – epoki ironicznego dystansu do wszelkich wielkich narracji, zwłaszcza tych, które cechują patetyczne formy.
W rezultacie obrywa się także ludziom publicznie manifestującym swoją wiarę w Jezusa Chrystusa, bo przecież chrześcijaństwo – a już szczególnie katolicyzm – to z postmodernistycznego punktu widzenia tylko jedna z wielu, pozbawionych poczucia humoru, ideologii totalitarnych. Wystarczy przywołać żenujące uszczypliwości pod adresem Andrzeja Dudy ratującego podczas mszy świętej ciało Pańskie przed profanacją (ot, chociażby uwagę Moniki Olejnik: „jest bardzo aktywny na niwie kościelnej, ostatnio widzieliśmy, jak łapał hostię, czyli ma dobry refleks").
Ale sprawa nie jest przecież nowa – dziedzictwo wieszczów bywało często interpretowane jako przejaw żałosnej megalomanii narodowej już w międzywojniu, więc dzisiejsi szydercy nie są zbyt oryginalni. Pomyślałem o tym przy okazji niedawnej rozmowy Wirtualnej Polski z Andrzejem Stasiukiem. Gdzie temu prozaikowi do niegdysiejszych obrazoburców, którzy na serio zmagali się ze swoją polskością? Rozważania Stasiuka sprowadzają się właściwie do puszczania bąków, takich jak kpiny z katastrofy smoleńskiej, czy masakrowania czytelników oświadczeniami w rodzaju: „gardzę politykami, bo to nie są ludzie, z którymi można by przebywać w jednym pomieszczeniu".
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w Polsce zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest, aby platformy społecznościowe nie zakłócały procesów demokratycznych.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas