Kijem w kolaboranta

Jedni podejmowali współpracę z okupantem, by przetrwać, inni – by osiągnąć cele polityczne lub się wzbogacić. Każdy przypadek podlegał jednak ocenie społecznej. Miliony ludzi podejrzliwie śledziły, jak postępują ich rodacy, i nie zawsze udzielały im rozgrzeszenia.

Publikacja: 11.10.2024 17:00

Za kolaborację uznawano nie tylko współpracę z okupantami, lecz także intymne kontakty z obcymi żołn

Za kolaborację uznawano nie tylko współpracę z okupantami, lecz także intymne kontakty z obcymi żołnierzami. Na zdjęciu: jedna z francuskich kobiet ukaranych za seks z niemieckimi żołnierzami, Montélimar na południu Francji, sierpień 1944 r.

Foto: U.S. National Archives and Records Administration

Kiedy 21 listopada 1918 roku generał Philippe Pétain odbierał buławę marszałka Francji, którą wdzięczna Republika ofiarowała mu w uznaniu jego zasług na frontach właśnie zakończonej wojny, widmo kolaboracji, choć jeszcze nienazwane po imieniu, krążyło w najlepsze po Europie. Zjawisko współpracy pomiędzy okupowanymi a okupantami występowało od stuleci wszędzie tam, gdzie jedno państwo podbijało ziemie innego państwa. Teraz jednak nabierało coraz wyraźniejszego posmaku zdrady – nie tyle nawet zdrady stanu, ile zdrady narodowej, niezdefiniowanej wówczas w kodeksach karnych, lecz mimo to namacalnej i podlegającej napiętnowaniu.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów