Irving trafił w swój czas. W 1967 roku amerykański pisarz i teoretyk literatury John Barth w eseju „Literatura wyczerpania" ogłosił koniec powieści. Był to zresztą tekst, który okazał się proroczy: trudno powiedzieć, by w ostatnim półwieczu ukazała się rzecz, która zrewolucjonizowałaby najpopularniejszy z gatunków literackich. Irving zadebiutował rok po tekście Bartha książką „Uwolnić niedźwiedzie". U schyłku lat 60. Stany Zjednoczone próbowały wyplątać się z wojny w Wietnamie, studenci protestowali w Paryżu, Woodstock zamieniał się w lato miłości, a postmoderniści szturmem brali świat humanistyki – najpierw zachodnioeuropejskiej, potem amerykańskiej.