Gdyby ktoś był w stanie w roku 2000 p.n.Ch. zbudować wokół Afryki ogromny mur oddzielający ją od reszty planety, nietrudno byłoby obronić tezę, że miejscowe społeczności rozwijałyby się w taki sam sposób jak gdzie indziej. Obecnie na obszarze Afryki Subsaharyjskiej istniałyby więc duże, dobrze zorganizowane państwa zarządzane przez wykształcone elity, a około roku 3000 powstałyby tu zaś zapewne imperia w niczym nieustępujące starożytnemu Rzymowi. W rzeczywistym świecie jednak nie pojawili się budowniczowie tego rodzaju muru, a starsze i lepiej rozwinięte społeczeństwa bliskowschodnie i śródziemnomorskie niezmordowanie wdzierały się na obszar Afryki, odcinając i kolonizując kolejne jej skrawki.
Już 2 tys. lat p.n.Ch. faraonowie posuwali się w głąb ówczesnej Nubii, stanowiącej część dzisiejszego Sudanu. Na przełomie VI i V w. p.n.Ch. Fenicjanie, zamieszkujący obszar dzisiejszego Libanu, zdołali opłynąć cały kontynent. Około roku 600 Bizantyjczycy i oddziały sassanidzkiej Persji rywalizowały ze sobą, dążąc do podporządkowania sobie Etiopii, a w roku tysięcznym arabscy kupcy podporządkowali sobie Saharę, szerząc islam. Wkrótce po roku 1400 Europejczycy stworzyli pierwsze przyczółki na wybrzeżu afrykańskim, niezmordowanie poszukując złota, niewolników oraz chrześcijańskiego królestwa Księdza Jana, które, jak nie przestawano wierzyć przez stulecia, istniało gdzieś w sercu Afryki.
Te interwencje sprawiały, że cząstki Afryki stawały się elementem systemów zdominowanych przez bardziej fortunne społeczności z Północy; dopiero jednak wkrótce po roku 1850 rozwój broni palnej, medycyny i środków transportu osiągnął rozmiary, które pozwoliły Europejczykom wedrzeć się w głąb kontynentu. Od tego momentu Afryka – na dobre i na złe – zaczęła być wprzęgana do światowego systemu gospodarczego. W rezultacie zaś rdzenni mieszkańcy Afryki zostali „przeciągnięci" przez 20 do 30 wieków rozwoju ludzkości w niespełna 150 lat. Żadna społeczność w dziejach nie została przekształcona tak prędko i na tak wielką skalę, jak stało się to w przypadku Afryki.
Jeśli spojrzeć na dzieje z tej perspektywy, można ujrzeć, jakim absurdem jest twierdzenie, że Afryka utknęła w miejscu. Optymiści mają wszelkie podstawy twierdzić, że przemiany, których doświadczała Afryka po roku 1850, były niesłychanie gwałtowne, ich tempo zaś zwiększyło się jeszcze po roku 2000. W świecie istniejącym na południe od Sahary wszelkie uświęcone tradycją, niezmienne dotąd sposoby funkcjonowania społeczeństw zostały starte z powierzchni ziemi; wszystko, co pojawiało się na ich miejsce, stawało się przestarzałe, zanim zdążyło choć trochę okrzepnąć. Świat społeczny okazał się bez reszty płynny.
Pesymiści jednak również mają szczyptę racji, zauważając, że niektóre aspekty życia społecznego w Afryce okazują się mocno zakorzenione w zamierzchłych dla nas czasach. Jak mogłoby być inaczej? Skok przez tysiąclecia dokonany za życia pięciu zaledwie pokoleń musiał być traumatyczny, skłaniając poddane mu społeczności do oporu, sprzeciwu i przemocy.
Należy się spodziewać, że cała paleta tych zjawisk obecna będzie w przewidywalnej przyszłości, towarzysząc błyskawicznemu wbudowywaniu Afryki we współczesny świat, a zarazem trwaniu na jej obszarze przednowoczesnych struktur społecznych; sprzyjać to będzie zarówno rozwojowi społecznemu, jak i wybuchom kolejnych konfliktów. Następnych 100 lat nie okaże się wiekiem Afryki, z całą pewności jednak nie dojdzie również do zapaści kontynentu i jego oderwania się już na zawsze od półkuli północnej. Historia nigdy nie działa w tak prosty, by nie rzec – prostacki, sposób.
—tłumaczyła Małgorzata Urbańska
Urodzony w 1960 roku Ian Morris jest historykiem i archeologiem, wykładowcą historii starożytnej na Stanford University. Już jego pierwsza książka „Why the West Rules – for Now" („Dlaczego Zachód panuje nad światem – na razie") wydana w roku 2010 okazała się bestsellerem; uznana też została za książkę roku, m.in. przez „Newsweeka" (w edycji amerykańskiej!), „Foreign Affairs", „Foreign Policy" i „The New York Times". Zarówno w tym, jak i w kolejnych bestsellerowych tytułach: „The Measure of Civilization", 2013; „War! What Is It Good For?: Conflict and the Progress of Civilization from Primates to Robots", 2014, i ostatniej, „Foragers, Farmers and Fossil Fuels", autor w mistrzowski sposób zestawia dane historyczne, geograficzne i statystyczne (w „The Measure of Civilization" zaproponował nowe rozwiązania dotyczące badań statystycznych nad cywilizacjami), wskazując na głębokie, często nieznane dotąd przyczyny ewolucji społeczeństwa, krajów i kontynentów.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji
PLUS MINUS
Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:
prenumerata.rp.pl/plusminus
tel. 800 12 01 95