W związku z przypadającym dziś Narodowym Świętem Niepodległości przypominamy tekst, który ukazał się w "Plusie Minusie" w listopadzie 2016 roku
Nie od razu władza ludowa postanowiła wykreślić 11 listopada z kalendarza świąt. W 1944 r., na terenach kontrolowanych przez podległy Sowietom Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, obchodzono ten dzień na modłę przedwojenną: w Lublinie, siedzibie PKWN, urządzono paradę żołnierzy ludowego Wojska Polskiego, a komunistyczni notable wzięli udział w uroczystych nabożeństwach. Tylko o Marszałku nie wspomniano ani słowem.
To było ostatnie na wiele lat upamiętnienie 11 listopada, który oczywiście przestał być dniem wolnym od pracy. Później komuniści sprytnie wykorzystywali bliskość rocznicy rewolucji październikowej (7 listopada), dowodząc, że to dojście bolszewików do władzy w Rosji otworzyło nam drogę do odbudowy państwa. Jednak w okrągłą 50. rocznicę odzyskania niepodległości nieco zmienili strategię. 7 listopada 1968 roku, czyli w rocznicę powstania Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej z socjalistą Ignacym Daszyńskim na czele, zorganizowali w Lublinie podniosłą akademię. Premier PRL Józef Cyrankiewicz przekonywał, że wyzwolenie narodowe to zasługa „ludowych mas", a rząd PKWN – „nasz drugi rząd lubelski" – to nowa, lepsza i trwalsza wersja rządu Daszyńskiego (bo „nie stanął wobec konieczności dokonywania kompromisów kosztem ustępstw na rzecz klas posiadających").
Czytaj więcej
Czasem na 11 listopada organizowano konferencję naukową czy składanie kwiatów. Żadnych defilad -...
„Pierwsza Brygada" bez słów
W ciągu dziesięciu lat sporo się zmieniło: powstała opozycja demokratyczna i niepodległościowa, po której spodziewano się, że zechce publicznie świętować 60. rocznicę 11 listopada 1918. W dodatku niespełna miesiąc wcześniej Polak został wybrany na papieża, co wzmocniło nastroje patriotyczne. Chcąc pokazać, że władza „ludowa" pamięta o rocznicy, już od początku listopada „Trybuna Ludu" przypominała o rządzie Daszyńskiego i o chłopskiej Republice Tarnobrzeskiej pod wodzą Tomasza Dąbala i ks. Eugeniusza Okonia (efemeryda ta istniała do początku 1919 r.).