Jak zostaje się masowym zbrodniarzem, którego nazwisko zapisuje się na wieki w historii jako symbol przerażającej zbrodni? Jak zostaje się Heinrichem Himmlerem?
Autorka książki „Generalny Plan Wschodni” Beata Mącior-Majka tak pisze o Himmlerze: „Himmler był człowiekiem prymitywnym, którego cechowała niepohamowana żądza władzy. Charakteryzował go również niezrozumiały dla normalnego człowieka sposób myślenia i wartościowania. Przeszedł do historii jako odrażający współtwórca barbarzyńskiego systemu wartości w centrum Europy oraz jako supermorderca zza biurka”. („Generalny Plan Wschodni”, Kraków 2007).
Jakże naiwnie polska jest ta ocena. Sposób myślenia i wartościowania Heinricha Himmlera był zupełnie zrozumiały dla większości ówczesnych normalnych ludzi w Niemczech (i dla wielu normalnych ludzi w innych krajach Europy). Byli przy tym przekonani, że to właśnie oni walczą z barbarzyństwem i bronią przed nim cywilizację.
Heinrich Himmler nie był prymitywnym wyrzutkiem społeczeństwa, kimś z marginesu. Katrin Himmler, stryjeczna wnuczka Heinricha, opisała niedawno dzieje swej rodziny w książce „Bracia Himmler. Historia pewnej rodziny niemieckiej”. W istocie była to typowa mieszczańska rodzina niemiecka. I to z dobrego mieszczaństwa. Nie miała w sobie nic z barbarzyńskiego prymitywizmu. Wręcz przeciwnie. Ojciec Heinricha był filologiem klasycznym, szanowanym powszechnie profesorem łaciny i greki, a potem dyrektorem elitarnego gimnazjum Wittelsbachów w Monachium. Studiował na uniwersytecie w Monachium filozofię, ze specjalizacją filologia klasyczna. Przez rok pracował w Petersburgu jako nauczyciel domowy u konsula honorowego Niemiec. Związał się z domem panujących w Bawarii Wittelsbachów i przez cztery lata obok pracy w szkole był również wychowawcą księcia Henryka Wittelsbacha.
Matka pochodząca z zamożnej rodziny kupieckiej, była wierzącą katoliczką, która starała się wychowywać synów religijnie, choć jej mąż sądził, że „nie należy przesadzać z wpływami chrześcijaństwa”. Ojcem chrzestnym Heinricha został książę Henryk. „Niekiedy rodzina królewska odwiedzała Himmlerów w czasie wakacji w górach. Odwiedzali ich też każdego roku w święta Bożego Narodzenia”.