[b]Rz: Jak polski aktor trafia do wielkiej, reżyserowanej przez Phillipa Noyce’a, hollywoodzkiej produkcji, gdzie partneruje mu Angelina Jolie?[/b]
W kinie często decyduje przypadek. Szczęśliwy zbieg okoliczności pomógł mi kiedyś zagrać w „Popiołach”, teraz dostałem dzięki niemu rolę w „Salt”, o którą zabiegało kilku wybitnych aktorów amerykańskich. Od Angeliny wiem, że był wśród nich na przykład John Malkovich.
Phillip Noyce spotkał w Nowym Jorku Andrieja Konczałowskiego i spytał, czy może mu polecić rosyjskiego 60-letniego aktora mówiącego po angielsku i bardzo sprawnego fizycznie. „W Rosji nikt mi nie przychodzi do głowy. Ale robiłem „Króla Leara” z Danielem Olbrychskim. On mówi po rosyjsku prawie jak ja, dobrze zna angielski, jest też bardzo wysportowany” – odpowiedział Andriej. Phillip od początku na mnie postawił, ale oczywiście trzeba było przekonać Columbia Pictures. Dlatego u siebie w domu nagrałem fragment pierwszej sceny, jaką miałem zagrać z Angeliną. Za kamerą stanął Grzegorz Warchoł, a Urszula Chlebińska, moja przyjaciółka i coach, pilnowała mojej angielskiej wymowy. Wysłałem materiał i od razu nadeszła wiadomość: „Proszę przylecieć do Nowego Jorku”. Spotkałem się z Angeliną, sfotografowano nas razem, porozmawiałem z młodymi dyrektorami Columbia Pictures. Miałem dostać odpowiedź po powrocie do Polski, tymczasem jeszcze przed odlotem odebrałem telefon: „Grasz”.
[b]Pan, przyjaciel Rosjan, wciela się w „Salt” w rosyjskiego agenta – bezwzględnego i groźnego.[/b]
Zagrałem człowieka, który marzy o powrocie czasów zimnej wojny, bo wtedy tacy jak on czuli się świetnie. Patriotyzm to dla niego idea kontroli nad światem, nawet za cenę konfliktu nuklearnego. Jego krajem jest Związek Radziecki. Wtedy był kimś, podczas defilad stał z Breżniewem na trybunie. „Salt” to opowieść z innej bajki niż filmy o Bondach. Tu dobro i seks nie zwyciężają, konkluzja jest smutna: wszędzie na świecie są świetnie wyszkoleni szaleńcy, którzy mogą sprowadzić na ludzkość apokalipsę.
[b]Czy pana moskiewscy przyjaciele nie będą mieli żalu, że portretuje pan tak obrzydliwego Rosjanina?[/b]