„Leśne duchy" nie mają klasycznej planszy. Gracze budują ją sami, i to przed każdą rozgrywką. Wykorzystują w tym celu 48 kolorowych, pięknie ilustrowanych płytek wykonanych z solidnej tektury. Mogą je ułożyć na wiele różnych sposobów, dzięki czemu zabawa za każdym razem przebiega nieco inaczej. A polega na usuwaniu z planszy kolejnych kart-duchów według ściśle określonych reguł. Między innymi zabierać można tylko duchy znajdujące się po bokach, i to w ściśle określonych ilościach. Niektóre z nich można sobie na szczęście zarezerwować za pomocą błyszczących plastikowych diamencików.

Najfajniejsze jest to, że gra posiada wiele różnych wariantów rozgrywki. Bawić można się samemu, i to całkiem nieźle, a także we dwoje, troje czy nawet we czworo. Dodatkowe karty życzeń, pór roku czy złego uroku modyfikują nieco zasady zabawy i sprawiają, że staje się ona bardziej wymagająca. Nadal jednak o zwycięstwie decyduje umiejętność dobrania odpowiedniej strategii oraz kontrolowania, co udało się zebrać przeciwnikowi. Oczywiście przydaje się też szczęście.

„Leśne duchy" przypominają, że w przeszłości wierzenia ludzi mocno łączyły się z otaczającą nas przyrodą. Dlatego właśnie obdarzano ją szacunkiem i korzystano z niej z umiarem. Dziś sądzimy, że rośliny i zwierzęta pełnią wobec nas rolę służebną. Ale czy rzeczywiście tak jest?

„Leśne duchy", Fox Games

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95