Aktualizacja: 31.10.2019 17:44 Publikacja: 01.11.2019 18:00
Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek
Bohater tygodnia? Artur Zawisza. Polityką się już nie zajmuje, a powinien. Ma do tego dryg. Potrącił kogoś na pasach? Nie wyrokujmy o winie. Ofiara wypadku ma poważne obrażenia? Do wesela się zagoi. Jeździł po pijaku? To drobne nieporozumienie. Dwa razy w ciągu jednego dnia złapali go bez prawa jazdy? Przecież on tylko odstawiał samochód do garażu. A poza tym do trzech razy sztuka.
I bohater pozytywny. Jan Śpiewak. Dwa razy w ciągu kilku dni skazany za to, że walczył z reprywatyzacyjną mafią. W sumie to powinien się cieszyć, że nie skończył jak ci, co walczyli z mafią we Włoszech. W polskim sądzie pewnie i tak by się okazało, że zabójca ma 120 lat i nie ma stałego adresu. Nawet na cmentarzu.
Historię kryminalisty o upośledzonych funkcjach umysłowych można uznać za metaforę zaburzeń poznawczych całych Włoch.
Rafael Nadal uczył nas, że sensem sportu jest przede wszystkim nieustanna niezgoda na porażkę – z rywalami, a chyba jeszcze bardziej z samym sobą.
Wyłączając telewizory, straciliśmy ważną część wspólnych kodów kulturowych. Łączy nas coraz mniej.
W spektaklu Wojciecha Farugi w Narodowym są odwołania do Holokaustu, II wojny światowej, jest krytyka chciwości i obłudy Kościoła oraz rządów totalitarnych. Są Wałęsa, Chaplin, Hitler i Maria Callas. Brakuje tylko Matki Teresy i psa Baskerville’ów.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Jak strasznie spragniona musi być zachodnia wyobraźnia jakichkolwiek przejawów cudowności, byle namiastki magii i niesamowitości, jeśli zdecydowała się gasić to pragnienie w tak płytkiej i mętnej kałuży jak Halloween.
„Wenezuelską telenowelą” nazwał marszałek Sejmy Szymon Hołownia wybór kandydata na prezydenta przez PiS.
Historię kryminalisty o upośledzonych funkcjach umysłowych można uznać za metaforę zaburzeń poznawczych całych Włoch.
Rafael Nadal uczył nas, że sensem sportu jest przede wszystkim nieustanna niezgoda na porażkę – z rywalami, a chyba jeszcze bardziej z samym sobą.
Wyłączając telewizory, straciliśmy ważną część wspólnych kodów kulturowych. Łączy nas coraz mniej.
W spektaklu Wojciecha Farugi w Narodowym są odwołania do Holokaustu, II wojny światowej, jest krytyka chciwości i obłudy Kościoła oraz rządów totalitarnych. Są Wałęsa, Chaplin, Hitler i Maria Callas. Brakuje tylko Matki Teresy i psa Baskerville’ów.
Jak strasznie spragniona musi być zachodnia wyobraźnia jakichkolwiek przejawów cudowności, byle namiastki magii i niesamowitości, jeśli zdecydowała się gasić to pragnienie w tak płytkiej i mętnej kałuży jak Halloween.
Jak powiedział premier Donald Tusk, „wojna na wschodzie wchodzi w decydującą fazę”. Szef polskiego rządu zaznaczył także, że realnym scenariuszem jest „konflikt globalny”.
Trzy osoby usłyszały zarzuty pomocy Pawłowi Sz. - twórcy marki Red is Bad podejrzanemu w związku z rzekomymi nieprawidłowościami w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W tle wypłata gotówki w wysokości 3,5 mln zł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas