[b]Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 17 listopada 2010 r. (sygn. SK 23/07)[/b] nie zakwestionował zgodności z ustawą zasadniczą wysokich stawek akcyzy dla oleju sprzedawanego na stacjach paliwowych. Rozstrzygnięcie dotyczy nieobowiązujących już przepisów [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=71069]ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym (DzU z 1993 r. nr 11, poz. 50)[/link], a także rozporządzeń wykonawczych wydanych na podstawie tej ustawy przez ministra finansów. Obowiązujące wówczas przepisy przewidywały zwolnienie z akcyzy oleju wykorzystywanego w celach grzewczych. Prawo przewidywało jednocześnie wyłączenie zwolnienia, gdy sprzedawany był na cele inne niż opałowe. Stawka akcyzy była wtedy taka sama jak dla paliwa do samochodów z silnikami Diesla. Rozporządzenie ministra finansów z 2001 r. przesądzało, że za sprzedaż dla celów innych niż opałowe uważa się handel olejem opałowym na stacjach paliw przy użyciu dystrybutorów. W praktyce chodzi o nadużycia w postaci tankowania samochodów olejem zwolnionym z akcyzy, który jest substancją identyczną z olejem napędowym, odpowiednio tylko zabarwioną.
Skarżąca spółka twierdziła, że takie uregulowania naruszają jej konstytucyjne prawa, szczególnie zasadę swobody działalności gospodarczej. Nie mogła bowiem sprzedawać określonej ilości oleju opałowego, odmierzając ją za pomocą urządzenia naliczającego cenę.
– Domniemanie wprowadzono wyłącznie dla wygody aparatu państwowego, który ma inne środki do wykrywania nadużyć podatkowych – mówił Ireneusz Krawczyk z kancelarii prawnej Ożóg i Wspólnicy, pełnomocnik skarżącej. Reprezentujący interesy spółki argumentował, że użycie w rozporządzeniu słów „odmierzacze paliw ciekłych” de facto uniemożliwia sprzedaż oleju opałowego na stacjach paliw. Zastosowanie zwolnienia byłoby możliwe, tylko gdyby olej był odmierzany np. za pomocą wiader.
Trybunał stwierdził, że ograniczenie swobody działalności gospodarczej jest dopuszczalne, jeśli stoi za tym ważny interes społeczny lub gospodarczy. W tym przypadku interes ten polegał na uniemożliwieniu nadużyć podatkowych. Sędziowie podkreślili też, że nie są upoważnieni do kontroli celowości uregulowań podatkowych, potwierdzając dużą autonomię prawodawcy w tym zakresie.