Sejm 11 stycznia 2018 r. przyjął ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Czy przyjęte rozwiązania prawne (same w sobie) będą wystarczające dla osiągnięcia celu, jaki przyświeca powołanej ustawie?
Elektromobilność czy – nawet szerzej – wykorzystanie paliw alternatywnych budzi żywe zainteresowanie od dłuższego już czasu. Wcale nie chodzi przy tym o to, że pierwsze pojazdy elektryczne budowano już w XIX wieku. Na długo bowiem przed uchwaleniem ustawy o elektromobilności można było zaobserwować liczne przykłady rosnącego zainteresowania elektromobilnością ze strony rynku. W tym kontekście rozwijano technologię paliw alternatywnych (np. autobusów elektrycznych), ale także kupowano pojazdy napędzane paliwami innymi niż tradycyjne, jak i niezbędną do ich obsługi infrastrukturę (np. ładowarki dla pojazdów elektrycznych). Powstawały też (zresztą nadal powstają) liczne startupy (chociaż części z nich nie należy zapewne już dłużej określać mianem startupów), a także wartościowe inicjatywy na styku nauki i biznesu czy też typowo branżowe, np. dobre praktyki opracowane przez Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej.