Sesja w pełni, studenci i pracownicy uczelni mają ręce pełne roboty. A przez cały rok w uniwersytetach i innych szkołach wyższych oraz jednostkach naukowych powstaje wiele dóbr chronionych prawem autorskim lub prawami pokrewnymi. Tworzą je studenci, doktoranci i pracownicy naukowi. Czy fakt, że dobra są efektem działalności instytucji naukowych, ma znaczenia dla praw ich autorów? Okazuje się, że to zależy od typu utworu oraz tego, czy daną osobę łączy z uczelnią stosunek pracy.
Każda dziedzina nauki czy sztuki ma swoją specyfikę. Powstają zatem dzieła bardzo różne – od programów komputerowych po utwory muzyczne, dzieła architektoniczne, rzeźby itd.
Ustawodawca przewidział specjalną regulację dla utworów naukowych stworzonych na etacie w instytucji naukowej. Zgodnie z art. 14 prawa autorskiego (pr.aut.): „Jeżeli w umowie o pracę nie postanowiono inaczej, instytucji naukowej przysługuje pierwszeństwo opublikowania utworu naukowego pracownika, który stworzył ten utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy".
Jest to przepis szczególny względem art. 12 pr.aut., który normuje nabywanie przez pracodawcę praw do utworów innych niż naukowe. Z zestawienia tych przepisów wyłania się kwestia zakwalifikowania danego utworu jako naukowego. Jeżeli bowiem nie ma on takiego charakteru, prawa do niego przejdą z mocy ustawy (cessio legis) na pracodawcę, czyli np. uniwersytet. Jeśli zaś dane dzieło jest utworem naukowym, uczelnia nabędzie jedynie prawo pierwszeństwa jego opublikowania, a prawa majątkowe do niego pozostaną przy twórcy.
Oczywiście odnosi się to jedynie do osób, które z jednostką naukową łączy stosunek pracy. Art. 12 i 14 pr.aut. nie dotyczą zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych (np. doktorantów bez etatu) ani studentów. Pełne prawa do utworów, nawet uznanych za naukowe, mają ich autorzy. Uczelni przysługuje jedynie prawo pierwszeństwa w opublikowaniu pracy dyplomowej studenta (art. 15a pr.aut.).