Tomasz Pietryga: Domański do Marciniaka, Marciniak do Domańskiego, a wybory za pasem

Sprawa pieniędzy dla PiS w miarę zbliżania się startu prezydenckiej kampanii zamiast zmierzać do rozwiązania, coraz bardziej się komplikuje.

Publikacja: 09.01.2025 19:04

Tomasz Pietryga: Domański do Marciniaka, Marciniak do Domańskiego, a wybory za pasem

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak podczas posiedzenia Sądu Najwyższego w Warszawie

Foto: PAP/Rafał Guz

W środę minister finansów Andrzej Domański odbił piłeczkę Państwowej Komisji Wyborczej i zwrócił się o wykładnię niejasnej jego zdaniem uchwały odblokowującej pieniądze dla Prawa i Sprawiedliwości.

Odpowiedź przyszła szybko, już w czwartek. Przewodniczący PKW w wydanym oświadczeniu, gdzie nie szczędził ministrowi kąśliwości, zwrócił się o podstawę prawną dla udzielenia takich wyjaśnień. Zdaniem Sylwestra Marciniaka nie ma takiej ścieżki w kodeksie wyborczym, a inne procedury (np. kodeks postępowania administracyjnego) nie mają w tym przypadku zastosowania, gdyż regulacja wyborcza jest kompleksowa. Sędzia Marciniak przytoczył też ministrowi Domańskiemu paremię prawniczą: clara non sunt interpretanda (to, co jest jasne, nie podlega interpretacji), co pokazuje, na jak odległych biegunach znaleźli się szefowie obu instytucji w sprawie uchwały. Przewodniczący PKW przypomniał też, że minister finansów nie jest ani stroną, ani uczestnikiem w postępowaniu w sprawie sprawozdania finansowego PiS.

Co zrobi teraz minister Domański?

Faktycznie, wysłanie pisma domagającego się wykładni uchwały bez podania podstawy prawnej i idącej za nią procedury, która wiązałaby zainteresowanych, było zbyt „mało urzędowym” ruchem Domańskiego, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę ciężar gatunkowy całej sprawy. Na dodatek stanowisko szefa PKW co do jednoznaczności uchwały było znane. Czy to efekt niedopatrzenia, czy też ostrożności w sytuacji, kiedy weszliśmy w prawno-polityczno-wyborczy spór, który nie miał jeszcze w polskiej rzeczywistości precedensu? Trudno rozstrzygnąć.

Mało klarowna sytuacja związana z zablokowaniem pieniędzy dla PiS to podatny grunt dla dalszego wyborczego sporu. Dziś zmierzamy prosto w tym kierunku.

Faktem jest, że Andrzej Domański, formułując wątpliwości i pytania do Państwowej Komisji Wyborczej, powinien zadbać o prawne szczegóły, bo stawka jest bardzo wysoka. Wskazując podstawę prawną swojego żądania, sformułowałby tym samym ścieżkę relacji między dwoma organami, ze wszystkimi konsekwencjami, terminami, możliwościami odwoławczymi itp. Bez tego formalnie sprawa nie ruszy z miejsca, a publicystyczne oświadczenia i listy na pewno jej nie popchną naprzód.

W przyszłym tygodniu ma zebrać się PKW, aby pochylić się nad pismem ministra. Patrząc na dotychczasowy przebieg obrad, wszystko jest w tej sprawie możliwe. Wiadomo, że komisja jest rozdarta sporem wokół subwencji dla PiS. A sprawa może się jeszcze bardziej zapętlić przez brak jednomyślności w sprawie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.

Kampania wyborcza zaczyna się od sporu o fundamenty

Oczywiście dalszy przebieg tego sporu zależy też od kolejnych reakcji ministra finansów, ewentualnego wskazania trybu relacji z PKW, jeżeli w ogóle taki istnieje. Historia tego sporu może wskazywać, że szybkiego rozstrzygnięcia nie należy się spodziewać, a sprawa utknie w prawnych zawijasach, eksperckich interpretacjach na długo. Tymczasem kampania wyborcza zgodnie z zapowiedzią marszałka Sejmu Szymona Hołowni rusza już 15 stycznia. Sprawa subwencji dla największej partii opozycyjnej jest ściśle związana z najbliższymi wyborami. Mało klarowna sytuacja związana z zablokowaniem pieniędzy dla PiS to podatny grunt dla dalszego wyborczego sporu. Dziś zmierzamy prosto w tym kierunku.

W środę minister finansów Andrzej Domański odbił piłeczkę Państwowej Komisji Wyborczej i zwrócił się o wykładnię niejasnej jego zdaniem uchwały odblokowującej pieniądze dla Prawa i Sprawiedliwości.

Odpowiedź przyszła szybko, już w czwartek. Przewodniczący PKW w wydanym oświadczeniu, gdzie nie szczędził ministrowi kąśliwości, zwrócił się o podstawę prawną dla udzielenia takich wyjaśnień. Zdaniem Sylwestra Marciniaka nie ma takiej ścieżki w kodeksie wyborczym, a inne procedury (np. kodeks postępowania administracyjnego) nie mają w tym przypadku zastosowania, gdyż regulacja wyborcza jest kompleksowa. Sędzia Marciniak przytoczył też ministrowi Domańskiemu paremię prawniczą: clara non sunt interpretanda (to, co jest jasne, nie podlega interpretacji), co pokazuje, na jak odległych biegunach znaleźli się szefowie obu instytucji w sprawie uchwały. Przewodniczący PKW przypomniał też, że minister finansów nie jest ani stroną, ani uczestnikiem w postępowaniu w sprawie sprawozdania finansowego PiS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Domański odbił piłeczkę, która może już do niego nie wrócić
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Szymon Hołownia mówi Sylwestrem Marciniakiem
Opinie Prawne
Prof. Romanowski: Minister finansów nie jest w potrzasku w sprawie uchwały PKW
Opinie Prawne
Prof. Piotr Solarz: MBA – nierozwiązany problem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Marek Isański: Czym w ogóle jest praworządność?