Na ostatniej prostej w pracach sejmowych znajduje się rządowy projekt nowelizacji kodeksu karnego, który ma wzmocnić regulacje antydyskryminacyjne. Mowa o poszerzeniu katalogu przesłanek przestępstw z nienawiści. Dziś do kategorii przestępstw motywowanych uprzedzeniami należą przestępstwa popełniane ze względu na przynależność narodową, etniczną, rasową, wyznaniową albo z uwagi na bezwyznaniowość. Proponowane przez resort sprawiedliwości zmiany rozszerzają te przesłanki o niepełnosprawność, wiek, płeć i orientację seksualną. W ostatnich tygodniach przepisami tymi zajmowała się sejmowa komisja nadzwyczajna, która wprowadziła do niego istotne modyfikację. Wywołały one burzliwą dyskusję i krytyczne opinie, w szczególności ze strony organizacji pozarządowych i aktywistów.
Ma być szersza ochrona przed przestępstwami z nienawiści
Chodzi o modyfikację w art. 119 § 1 k.k. (przemoc lub groźba bezprawna z powodu dyskryminacji) i w art. 257 k.k. (napaść z pobudek dyskryminacyjnych), gdzie w miejscu obecnie obowiązującego sformułowania „z powodu jej przynależności” autorzy zmian chcieli pierwotnie wprowadzić zwrot „w związku z przynależnością”. Nie wskazano przy tym, o czyją przynależność chodzi. W rezultacie ta drobna zmiana miałaby wielkie znaczenie. Przepisy te bowiem stosowałoby się nie tylko w sytuacjach, w których pokrzywdzonymi są np. cudzoziemcy, osoby homoseksualne czy niepełnosprawne, ale także gdy są nimi osoby nieposiadające tych cech.
Czytaj więcej
Żyjemy w świecie, w którym coraz częściej racje w debacie publicznej rozstrzygane są na sali sądowej. Nowe przepisy o mowie nienawiści mogą zwiększyć liczbę prawnych bitew, nie eliminując niebezpiecznych zjawisk.
Sejmowa komisja poprawiła projekt na początku lutego i przywróciła w art. 119 § 1 k.k. i w art. 257 k.k. sporny zaimek „jej”. W konsekwencji do drugiego czytania w Sejmie trafił projekt, w którym penalizuje się czyny dyskryminacyjne w związku z przynależnością osoby pokrzywdzonej. Dyskusja i drugie czytanie projektu odbyło się w środę. Oprócz gorącej debaty PiS i Konfederacja złożyły wnioski o odrzucenie ustawy w całości.
- Uważamy, że projekt jest szkodliwy, godzi w konstytucyjną wolność słowa. Projekt jest nieprzygotowany napisany na kolanie. Jeżeli projektodawcy chcą wystąpić z nowym projektem to powinni mieć na uwadze wolności obywatelskie, a nie knebel i cenzurę rodem z PRL-u – mówił poseł PiS Marcin Warchoł.