Joanna Zaremba-Stanulewicz: Dzieci z Ukrainy w Polsce. Gdy polityka jest ważniejsza od dobra dziecka

Sytuacja prawna dzieci ukraińskich, które znajdują się na terenie Polski, nie tylko nie uległa zmianie, ale też w niektórych przypadkach jeszcze bardziej się skomplikowała.

Publikacja: 22.08.2024 19:51

Zajęcia prowadzone po ukraińsku dla dzieci uchodźców w specjalnie utworzonej klasie w I Liceum Ogóln

Zajęcia prowadzone po ukraińsku dla dzieci uchodźców w specjalnie utworzonej klasie w I Liceum Ogólnokształcącym im. B. Limanowskiego w Warszawie

Foto: Wojtek Radwański / AFP

Od wybuchu wojny w Ukrainie minęło już ponad 2,5 roku. Dzieci będące obywatelami Ukrainy, które z różnych względów po przyjeździe do Polski nie mogły pozostać pod opieką swoich rodziców albo jeszcze przed inwazją rosyjską zostały umieszczone w Ukrainie pod opieką instytucji do tego powołanych, znalazły się w niecodziennej sytuacji. Polskie instytucje państwowe i samorządowe stanęły przed trudnym zadaniem zabezpieczenia podstawowych potrzeb tych dzieci, w tym w szczególności w zakresie opieki.

Większość z nich została umieszczona w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, a niektóre w rodzinach zastępczych, tak ukraińskich, jak i mieszanych polsko-ukraińskich, wreszcie w polskich. Umieszczając dzieci w tego rodzaju instytucjach, zakładano, że sytuacja taka będzie tymczasowa. Za jakiś czas bowiem dzieci te miały wrócić do Ukrainy.

Ukraińskie dzieci w Polsce: tymczasowa sytuacja, tymczasowy opiekun

Świadectwem przekonania polskiego ustawodawcy o szybkim zakończeniu konfliktu, które to wyrażali również przedstawiciele poprzedniej władzy, był art. 25 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terenie tego państwa, wprowadzający pojęcie opiekuna tymczasowego małoletniego obywatela Ukrainy. Okazało się to jednak o wiele bardziej skomplikowane.

Po 2,5 roku wojny sytuacja prawna dzieci ukraińskich, które znajdują się na terenie Polski, nie tylko nie uległa zmianie, ale też w niektórych przypadkach jeszcze bardziej się skomplikowała. A działania organów państwa wydają się być często niezgodne z podstawową zasadą, którą kieruje się kodeks rodzinny i opiekuńczy, czyli ochroną dobra każdego dziecka.

Z takimi przypadkami mamy do czynienia wówczas, gdy istnieje możliwość przysposobienia dziecka posiadającego obywatelstwo ukraińskie przez rodziców polskich, jednak ze względów politycznych jest to niemożliwe.

Czytaj więcej

Obowiązek szkolny dla dzieci z Ukrainy. Są ustalenia ministerstw edukacji obu państw

Problemy z przysposobieniem dzieci ukraińskich

Paradoksalnie, status dzieci ukraińskich niemających uregulowanej sytuacji prawnej lub mających uregulowaną już wcześniej w Ukrainie nie jest tutaj największym problemem. W takich przypadkach zrozumiałym jest niepodejmowanie przez organy władzy żadnych ostatecznych decyzji. W ich sytuacji podstawowym zadaniem władz rządowych i samorządowych jest zapewnienie tym dzieciom opieki, do czasu powrotu do Ukrainy.

Gorzej jednak, gdy dziecko urodziło się w Polsce już po agresji rosyjskiej. Gdy ojciec jest nieznany, a matka, zrzekając się władzy rodzicielskiej przed polskim sądem, de facto wyraża dobrowolnie zgodę na odebranie praw do swojego dziecka, to i tak, zgodnie z obowiązującą w Polsce „zasadą krwi”, dziecko nabywa po swoich rodzicach biologicznych obywatelstwo ukraińskie.

I w tym momencie zaczynają się przysłowiowe „schody”. Z jednej strony bowiem dziecko takie mogłoby zostać zgłoszone do postępowania adopcyjnego, które powinno zakończyć się przysposobieniem przez rodziców posiadających obywatelstwo polskie. Z drugiej jednak strony, zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, taka procedura jest niedopuszczalna.

Można zadać pytanie, czemu służy taka polityka uderzająca w najbardziej fundamentalne potrzeby dorosłych (w tym przypadku rodzin adopcyjnych) i dzieci. Odpowiedz na to pytanie nie jest prosta.

Płaszczyzna wewnętrzna a płaszczyzna międzynarodowa

Zasadniczy jest tu bowiem stosunek państwa ukraińskiego do adopcji dzieci z Ukrainy przez obywateli innych państw, na które nakłada się nie do końca zrozumiała bierność polskich władz.

Stanowisko to zostało wyraźnie wyartykułowane przez MSZ za pośrednictwem ambasady Ukrainy i przedłożone władzom polskim w nocie dyplomatycznej z 10 marca 2022 roku.

W nocie wskazano, że Ukraina nie udziela zezwoleń na adopcję dzieci przez cudzoziemców, zaś ośrodki adopcyjne nie powinny kwalifikować małoletnich obywateli Ukrainy do przysposobienia. Stanowisko to ma zastosowanie nawet w sytuacji, gdy istnieje możliwość przysposobienia, który przewiduje dział V ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

Jak wiadomo, to właśnie noty stanowią najbardziej powszechną formę korespondencji dyplomatycznej, zaś sama nazwa „nota” odnosi się do podstawowego pisma w niej stosowanego. Do wysyłania not (dyplomatycznych) upoważnione jest MSZ i przedstawicielstwa dyplomatyczne za granicą. Wyjątkowo nota wysyłana jest bezpośrednio w imieniu rządu – wówczas określana jest „notą dyplomatyczną”.

Podanie do wiadomości władzom państwa obcego istotnego faktu bądź decyzji własnego państwa określane jest mianem notyfikacji (ang., franc. notification). I z taką formą mamy do czynienia w przypadku noty władz ukraińskich.

Oczywiście, zgodnie z praktyką dyplomatyczną władze naszego kraju mogłyby zignorować stanowisko Kijowa, które znalazło swój wyraz w nocie, jako sprzeczne z fundamentalnymi wartościami, jakie legły u podstaw polskiego prawa rodzinnego, a w pierwszej kolejności z zasadą „dobra dziecka”. Jednak na płaszczyźnie prawa międzynarodowego nie jest to już tak oczywiste.

Sytuacja prawna dzieci z terenów objętych wojną jest przedmiotem troski organów międzynarodowych od kilkudziesięciu lat. Przełomem była tutaj wojna bałkańska czy raczej cykl wojen na Bałkanach w latach 90. ub. wieku, związanych z rozpadem byłej Jugosławii.

Otóż w 1995 r. wysoki komisarz ds. uchodźców przy ONZ zabronił adopcji dzieci z krajów objętych wojną. Co więcej, Ukraina nie jest stroną konwencji o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego, sporządzonej w Hadze 29 maja 1993 r. (DzU nr 39, poz. 448).

Kluczowym dokumentem regulującym kwestie adopcyjne jest zatem w tym przypadku dwustronna umowa o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych (art. 30 ust. 3 umowy między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o pomocy prawnej i stosunkach prawnych w sprawach cywilnych i karnych, DzU z 1994 r. nr 96, poz. 465). Ta zaś zakłada, że adoptowanie dziecka przez polską rodzinę jest możliwe tylko za zgodą strony ukraińskiej. I tu wracamy do punktu wyjścia.

Czytaj więcej

"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce

Ukraińskie dzieci w Polsce. Czy stanowisko Ukrainy może uderzać w dobro dziecka?

Wprawdzie przyjęto, że w każdej wyjątkowej sytuacji należy zwrócić się do władz konsularnych Ukrainy w celu analizy indywidualnego przypadku. Jednakże z posiadanych informacji wynika, że po skierowaniu takiego zapytania (np. przez sąd) z reguły nie jest na nie udzielana odpowiedź.

Brak reakcji ze strony ukraińskich władz konsularnych, mający znamiona obstrukcji, powoduje, że osoby, które wcześniej zgłosiły chęć przysposobienia, a są rodzicami zastępczymi, w dalszym ciągu nie mają pewności co do przyszłości dziecka, z którym się związali emocjonalnie i uczuciowo. Nie wspominając już o uczuciach dziecka, dla którego rodzice zastępczy są w rzeczywistości rodzicami.

W takiej sytuacji pojawia się zasadnicze pytanie: co w takich przypadkach jest najważniejsze, jakie wartości chroni nasze prawo. Czy tzw. Realpolitik ma pierwszeństwo przed potrzebami i dobrze rozumianym interesem dziecka?

Nie należy również w tym przypadku zapominać o rodzinach zastępczych, które nierzadko decydując się na opiekę nad dzieckiem z Ukrainy, miały nadzieję na przysposobienie.

Niestety, należy uznać, że nie pierwszy raz dobro dziecka jest poświęcane w imię wyższych racji geopolitycznych. Czy jest to postępowanie słuszne – należy powątpiewać.

Autorka jest prawnikiem, specjalistą prawa rodzinnego i pieczy zastępczej, mediatorem sądowym przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu.

Od wybuchu wojny w Ukrainie minęło już ponad 2,5 roku. Dzieci będące obywatelami Ukrainy, które z różnych względów po przyjeździe do Polski nie mogły pozostać pod opieką swoich rodziców albo jeszcze przed inwazją rosyjską zostały umieszczone w Ukrainie pod opieką instytucji do tego powołanych, znalazły się w niecodziennej sytuacji. Polskie instytucje państwowe i samorządowe stanęły przed trudnym zadaniem zabezpieczenia podstawowych potrzeb tych dzieci, w tym w szczególności w zakresie opieki.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Donald Tusk wprowadza demokrację walczącą. Do zobaczenia na spacerniaku
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Nowa formuła Radbrucha nie przejdzie. Lepiej się trzymać twardego legalizmu
Opinie Prawne
Jan Skoumal: Czy Adam Bodnar depcze niezawisłość i powagę funkcji sędziego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Konflikt o praworządność znowu się rozkręca. Prezydent, premier i kontrasygnata
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tusk zawęża pole bitwy z tzw. neosędziami. Ale opór i tak będzie
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Projekt Bodnara? Wątpliwy konstytucyjnie rewanżyzm ws. neosędziów