Jan Skoumal: Jak ministerstwo zrobiło z ławników paprotki

Skoro "akcja paprotka" ma ocieplać wizerunek ławnika, to w ramach dbania o wizerunek adwokatów i radców prawnych proponuję "akcję papuga". Efekt będzie równie powalający.

Publikacja: 24.06.2024 14:18

"Akcja paprotka" w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce.

"Akcja paprotka" w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce.

Foto: Sąd Okręgowy w Ostrołęce

Ale zaraz, jak to „ministerstwo zrobiło z ławników paprotki”? Ano tak. Zarządzona przez ministra Bodnara akcja, mająca za zadanie odczarować wizerunek ławników — jako tych, co nic nie robią, niczym stojące w kącie doniczkowe kwiatki — paradoksalnie doprowadzić może do upowszechnienia wizerunku ławnika jako nikomu niepotrzebnej paprotki. Bo zadajmy sobie podstawowe pytanie: kto, zanim ruszyła kampania ministerstwa sprawiedliwości, wiedział, że ławników nazywa się złośliwie właśnie paprotkami?

Czytaj więcej

Brakuje ławników. W sądach będą problemy i opóźnienia

Akcja „paprotka” i ławnicy. Tylko im to zaszkodzi

No właśnie. Mówimy tu o prawniczym żargonie, z którym zdecydowana większość społeczeństwa nie ma na co dzień styczności (sam autor tego tekstu usłyszał to określenie po raz pierwszy właśnie dzięki kampanii ministra Bodnara). Dzięki ministerialnej akcji to pejoratywne określenie może zaś wejść na stałe do potocznego języka — tyczy się to także tych, którzy dotychczas nie rozróżniali między sędziami i ławnikami, gdy odwiedzali salę sądową i pod biało-czerwonym orłem widzieli sądzące ich postacie w togach. Zwłaszcza, gdy ławnicza paprotka będzie spoglądać na nich z regału w salonie i przypominać, że ławnik to taki „gorszy sędzia”.

Ministerstwu sprawiedliwości — nie bez słuszności — zależy na zwiększeniu obecności ławników i ich oddziaływania na wymiar sprawiedliwości. Rola ławników jako czynnika społecznego jest bardzo ważna a ich zadania — jako osób często bez wykształcenia prawniczego — kluczowe dla funkcjonowania sądów.

Obciążenie sądów i powolność załatwiania spraw to zaś temat rzeka, a przeniesienie większej części kompetencji na ławników mogłoby nurt tej rzeki przyspieszyć — a wraz z nią mielące niezmiennie powoli młyny sprawiedliwości.

Wątpliwe jest jednak, czy wydawanie kwoty rzędu 18 tys. złotych (podanej na konferencji przez Adama Bodnara) na zakup kwiatków doniczkowych to dobry pomysł. Skoro "akcja paprotka" ma ocieplać wizerunek ławnika, to w ramach dbania o wizerunek adwokatów i radców prawnych proponuję "akcję papuga". Efekt będzie równie powalający.

Czytaj więcej

Ławnicy mają wrócić do orzekania w sądach powszechnych. Co z ich kadencją?

Ale zaraz, jak to „ministerstwo zrobiło z ławników paprotki”? Ano tak. Zarządzona przez ministra Bodnara akcja, mająca za zadanie odczarować wizerunek ławników — jako tych, co nic nie robią, niczym stojące w kącie doniczkowe kwiatki — paradoksalnie doprowadzić może do upowszechnienia wizerunku ławnika jako nikomu niepotrzebnej paprotki. Bo zadajmy sobie podstawowe pytanie: kto, zanim ruszyła kampania ministerstwa sprawiedliwości, wiedział, że ławników nazywa się złośliwie właśnie paprotkami?

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Jak neosędziowie z SN powołali właśnie do życia neoprokuratorów
Opinie Prawne
Beata Kocięcka: Czy fotel prezesa w spółce komunalnej to dobrze płatna synekura?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Neosędziowie równi i równiejsi
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Demokracja walcząca z bobrami i praworządnością
Opinie Prawne
Iwona Sprycha: Wsparcie w minimalizowaniu ryzyka prawnego i reputacyjnego