Wokół kwestii ułaskawienia przez prezydenta w 2015 r. M. Kamińskiego i M. Wąsika w sytuacji, gdy prowadzone w ich sprawie postępowanie karne nie zostało zakończone prawomocnym orzeczeniem sądowym, oraz skazania ich później przez Sąd Okręgowy w Warszawie – wyrokiem z 20 grudnia 2023 r. (sygn. X Ka 613/23 i II K 784/10) – na karę pozbawienia wolności narosło niemało kontrowersji. Potęguje je dodatkowo stwierdzenie postanowieniem marszałka Sejmu z 21 grudnia 2023 r. wygaśnięcia mandatów poselskich obydwóch skazanych. Aktualnym staje się zatem pytanie: kto ma rację w rysującym się sporze? Udzielenie na nie odpowiedzi nie powinno nastręczać większych trudności, bowiem ocena skuteczności aktu łaski prezydenta nie może – wbrew temu, co sądzą zwolennicy tezy o nieskrępowanej niczym swobodzie w stosowaniu art. 139 w zw. z art. 144 ust. 3 pkt 18 konstytucji – pomijać treści art. 126 ust. 3 tego aktu. Według ostatniego z unormowań prezydent „wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach”. Oznacza to, że ustalenie granic kompetencji prezydenta (nazywanych przez wielu prerogatywami, niekiedy nawet „królewskimi, świętymi” – tak J. Przyłębska w wypowiedzi dla TVP Info z 2 listopada 2023 r.) wymaga uwzględnienia wyniku wykładni systemowej szeregu przepisów konstytucyjnych i ustawowych. Przyznał to wprost, wyliczając te przepisy, Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z 31 maja 2017 r. (sygn. I KZP 4/17). Przyjęto w niej, że prawo łaski – jako uprawnienie prezydenta – „może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu (osób skazanych)”. Zdaniem sądu jedynie „przy takim ujęciu zakresu tego prawa nie dochodzi do naruszenia zasad wyrażonych w treści art. 10 w zw. z art. 7, art. 42 ust. 3, art. 45 ust. 1, art. 175 ust. 1 i art. 177 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”.
Czytaj więcej
Poddanie aktu łaski kontroli oznaczało naruszenie zasady podziału władzy.
Stanowisko SN
Do wspomnianej uchwały, będącej rezultatem wnikliwej analizy uregulowań rangi konstytucyjnej i ustawowej, odwołał się Sąd Najwyższy w wyroku z 6 czerwca 2023 r. (sygn. II KK 96/23). Uznano w nim, że umorzenie przez Sąd Rejonowy w Warszawie w 2016 r. – z uwagi na akt łaski prezydenta – prowadzonego w stosunku do M. Kamińskiego i M. Wąsika postępowania karnego było niezgodne z prawem. W uzasadnieniu wyroku, który otworzył drogę do ich prawomocnego skazania, Sąd Najwyższy zauważył, że prezydent „związał […] organy wymiaru sprawiedliwości” i przesądził przez to „o niemożności kontynuowania postępowania karnego”. Dokumentując wydanym wyrokiem nieskuteczność zastosowania przez prezydenta prawa łaski, Sąd Najwyższy dokonał w gruncie rzeczy oceny będącej wynikiem pośredniej kontroli legalności wydanego przez niego aktu urzędowego. Nie uchylił on formalnie – z braku podstaw prawnych do takiej czynności – aktu prezydenckiego, sformułował natomiast wiążącą dla toku postępowania karnego dyspozycję, skonsumowaną grudniowym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wyrok Sądu Najwyższego z 6 czerwca 2023 r. uwidacznia istnienie naturalnych i – co ważniejsze – efektywnych, mocno zakotwiczonych w naszym porządku prawnym, mechanizmów usuwania nieuchronnych błędów i dysfunkcji, które mogą się pojawiać na styku działania różnych władz. Zapewnił on powrót sprawy, co do której wypowiedział się prezydent, na właściwą ścieżkę procesową. Ominął tym samym przeszkodę stworzoną nieuprawnionym wkroczeniem organu władzy wykonawczej w obszar kognicji sądów przez przerwanie toku postępowania. Sąd wykorzystał przysługujące mu środki w pełnym majestacie prawa, bez uruchamiania trybu rozstrzygania sporów kompetencyjnych, gdyż w istocie było to zbędne. Zastosował on jak najbardziej adekwatnie do okoliczności rozpoznanej sprawy przepisy procedury karnej, co samo w sobie daje nadzieję, że prawo nie zawsze musi ustąpić przed siłą faktów dokonanych. Sposób, w jaki sąd rozwiązał problem i podjęte później, w następstwie jego wyroku, czynności innych podmiotów, może też służyć za akademicki wręcz przykład rozdźwięku pomiędzy legitymowanymi i objętymi ramami stosownych procedur działaniami wspartymi sankcją wykonawczą a iluzją prawną w postaci przekonania, że samo wydanie jakiegoś aktu – z powołaniem się na jeden z przepisów konstytucji w oderwaniu od innych jej przepisów – wystarczy do wywołania oczekiwanych skutków prawnych. Ten drugi punkt widzenia jest pochodną nader niejasnej, głoszonej do niedawna w kręgach rządzących i przywoływanej również obecnie w dyskursie publicznym, znajdującej też odzwierciedlenie w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego i sądów, koncepcji prerogatyw prezydenckich. Zakłada ona dysponowanie przez prezydenta w sprawach, w których do wydania aktu urzędowego nie jest wymagana kontrasygnata premiera (art. 144 ust. 3 konstytucji), całkowicie dyskrecjonalną i pozostającą poza wszelkimi formami kontroli władzą, traktowaną przez niektórych jako royal prerogatives.
Czytaj więcej
Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie Marszałka Sejmu ws. wygaszenia mandatu Macieja Wąsika. Prawdopodobnie tak samo orzeknie ws. Mariusza Kamińskiego. Rozstrzygnięcia w tej sprawie jeszcze nie ma. Ale posłowie PiS wciąż teoretycznie mogą pójść do więzienia.