Prawdopodobnie po ośmiu latach rząd ponownie będzie współtworzyła Koalicja Obywatelska (KO). Nowa ekipa może udowodnić swoją wiarygodność bardzo szybko. Chociaż wielu już nie pamięta, w czasie kampanii wyborczej KO opublikowała pakiet 100 działań (tzw. konkretów ), które zamierza zrealizować w czasie pierwszych 100 dni rządów. W ramach konkretu nr 85 KO ma umożliwić „stworzenie 700 lokalnych wspólnot energetycznych generujących własny, tańszy prąd”. Poza zacytowanym krótkim zdaniem program Koalicji Obywatelskiej nie zawierał szczegółów, jak ten cel ma zostać osiągnięty.
Mimo wszystko konkret KO to i tak więcej, niż proponują pozostałe partie, które zapewne będą współtworzyć rząd. W punkcie 35. swojego programu wyborczego Lewica obiecała wprowadzić „ułatwienia prawne dla tworzenia i rozwijania spółdzielni energetycznych oraz gminnych klastrów energetycznych, współzarządzanych przez mieszkańców, w tym priorytet przy staraniach o dofinansowanie. Każdy będzie mógł czerpać korzyści z czystej energii, zostając udziałowcem – a tym samym wytwórcą energii – w spółdzielni energetycznej, także w miastach”.
W przekazie wyborczym trzeciego koalicjanta – Trzeciej Drogi – w zasadzie nie było tematu wspólnot lub spółdzielni energetycznych.
A szkoda, bo w tym aspekcie energetyki obywatelskiej brzmi duży potencjał, który mógłby pomóc w rozwiązaniu części problemów polskiej energetyki.
Szacuje się, że w Unii Europejskiej działa już 3,5 tysiąca lokalnych, obywatelskich wspólnot energetycznych. Składające się (najczęściej) z szeregu indywidualnych mikroinstalacji OZE wspólnoty energetyczne zajmują się produkcją energii na potrzeby swoich członków i sprzedażą jej ewentualnych nadwyżek. Korzyści jest całe mnóstwo: mniejsze rachunki za prąd, mniejsze obciążenie krajowych sieci przesyłowych, większa troska o środowisko i wzrost bezpieczeństwa energetycznego.