Zrobiłem eksperyment i zleciłem sztucznej inteligencji wydanie wyroku. Podstawą był materiał ze starych akt ze sprawy dotyczącej znieważenia policjantów, naruszenia ich nietykalności. Oskarżony działał pod wpływem alkoholu i był wcześniej karany. Były też zeznania świadków, opis sytuacji rodzinnej oskarżonego. Nie przyznał się do przestępstwa. Nie było wniosków obrony.
Sztuczna inteligencja długo się opierała. Tłumaczyła, że „nie jest zdolna do wydawania sądów lub decydowania o winie”. Zgodziła się po informacji, że to tylko niewinna symulacja. Po kilku minutach otrzymałem trzy scenariusze wyroków. Poprosiłem o wskazanie jednego. Formułując wyrok skazujący w zawieszeniu, AI wzięła pod uwagę sytuację rodzinną oskarżonego.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja przeanalizuje wyniki badań pacjenta i podpowie lekarzom, jak go leczyć.
Ten ułomny werdykt pokazuje, jakie możliwości kryje ta technologia. Bo przecież może już precyzyjnie przepisać terapię lekową choremu na raka, której nie kwestionują nawet sami lekarze. Czy z wyrokami może być podobnie? Ufam, że nigdy to nie nastąpi. Ale bez wątpienia AI zrobi spore zamieszanie na rynku usług prawniczych. Nie wierzę w spekulacje, że branża przez to upadnie, ale niższe jej segmenty mogą czekać radykalne zmiany. Skoro usługi pisania pism prawnych czy skarg śmiało już dziś może przejąć AI.
Rynek już zaczął reagować. I wydaje się, że to dopiero początek rewolucji. Czy kancelarię zastąpi internetowe biuro obsługi klienta, prowadzone przez kogoś, kto na prawie się nie zna? To pytanie otwarte. Zwłaszcza że sztuczna inteligencja jest z miesiąca na miesiąc mądrzejsza, na co wskazują jej aktualizacje.