Prezydent odmówił podpisania nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. W trybie art. 122 ust. 3 Konstytucji RP wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z konstytucją. Było to do przewidzenia zarówno ze względów politycznych, jak i prawnych. Pierwsze dotyczą kwestii czysto ustrojowej. Jeżeli prawdą jest, że nowelizacja nie była konsultowana z prezydentem, to był to ustrojowy afront. W niektórych krajach mógłby wywołać poważny kryzys w relacjach takiego organu z rządem; szczególnie w Polsce, gdzie prezydent wbrew niektórym – jakże mylnym osądom – nie jest organem pomocniczym władzy wykonawczej, ale posiada realne i istotne uprawnienia ustrojowe. Prócz tzw. prawa weta jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, współtworzy politykę zagraniczną kraju, posiada także prawo inicjatywy ustawodawczej – to tylko kilka z najważniejszych uprawnień prezydenta w strukturze organów władzy publicznej.