Każdorazowa nowelizacja ustawy covidowej wzbudza emocje i pozwala (tak się wydaje) dojrzeć światełko nadziei w tym pandemicznym świecie. Niestety dla niektórych owe światełko jest wyłącznie dowodem na to, że za tym strumieniem fotonów, zwanym światłem, nie kryje się nowy wspaniały świat Huxley'a, ale nieunikniona katastrofa kolejowa. Powiedzieć, że planowany artykuł art. 15ze1 ustawy covidowej wzbudza kontrowersje, to jakby nie powiedzieć nic. O ile ocena zasadności ww. rozwiązania, jak i obecnie obowiązującego, tj. art. 15ze, zależy od punktu widzenia („syty głodnego nie zrozumie"), to ocena prawna winna być jednoznaczna i pozbawiona romantycznych uniesień i odwołań do aksjologicznych podstaw pomocy słabszym, przez „rzekomo" silniejszych. Bill Clinton mawiał „Gospodarka, głupcze!". W przypadku artykułu art. 15ze1 należałoby powiedzieć „A gdzie prawo głupcze?!". I żeby nie było: nie kwestionuje prawa najemców do pomocy w tych trudnych czasach, ale czym innym jest potrzeba pomocy, a czy innym zgodność pomocy z prawem. Zła legislacja zagraża każdemu interesariuszowi, a w szczególności taka, którą beneficjenci pomocy mogą być zobowiązani na koniec zwrócić. W czym rzecz.