Aktualizacja: 14.01.2015 08:00 Publikacja: 14.01.2015 08:00
Łukasz Gruszczyński
Foto: materiały prasowe
Sankcje handlowe nałożone na Rosję są niezgodne z regułami Światowej Organizacji Handlu (WTO). W wywiadzie udzielonym niemieckiej telewizji ARD z okazji niedawno zakończonego spotkania grupy G20 w Brisbane (Australia) prezydent Putin oznajmiał to wielokrotnie. Już w kwietniu, tuż po wprowadzeniu pierwszego pakietu sankcji, minister rozwoju gospodarczego Federacji Rosyjskiej Aleksiej Uliukajew zapowiedział, że rząd rosyjski rozważy wszczęcie oficjalnego postępowania w WTO przeciwko Stanom Zjednoczonym. Podobne stwierdzenie padło z ust premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który podczas czerwcowego IV Międzynarodowego Forum Prawnego w Petersburgu oświadczył, że jego kraj zdecydował się na podjęcie formalnych kroków prawnych przeciwko Stanom Zjednoczonym na forum WTO. Zarzut ten był później wielokrotnie powtarzany przez najwyższych urzędników rosyjskich. Oczywiście zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone odrzucają te oskarżenia. Kto ma więc rację? Czy amerykańskie i europejskie sankcje gospodarcze naprawdę naruszają reguły WTO?
Dostępne mechanizmy rozstrzygania sporów na poziomie międzypaństwowym nie dają skutecznych narzędzi do dochodzenia swoich praw. Zainteresowanym pozostaje samopomoc w formie ceł odwetowych.
Dlatego nie warto liczyć na to, że „na pewno nic się nie stanie” albo „jakoś tam będzie”
Przywracanie praworządności weszło w nowy etap. Grupa sędziów uznająca się za jedynych niezawisłych, niezależnych i bezstronnych przygotowała ministrowi projekt ustawy stwierdzającej, że inni sędziowie (przez nich nieuznawani za niezawisłych, niezależnych i bezstronnych) nie są sędziami, bo zostali powołani przez PiS na podstawie ustaw, które ci pierwsi uznali za niezgodne z konstytucją.
Gdy wydaje się, że obie strony sporu o praworządność odpaliły już wszystkie dostępne armaty i zajęły najgłębsze okopy, ktoś otwiera nowy front. Tak jak uczynił to właśnie prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski.
Może i PKW nie do końca spełnia swe ustawowe zadania, ale za to należy docenić wkład jej przewodniczącego w rozwój prawa w zakresie podejmowania decyzji przez organy kolegialne. Bo po co się ograniczać do wydania jednego stanowiska, z którego i tak ktoś będzie niezadowolony? Jak będzie ich kilka, każdy wybierze to, które mu pasuje.
Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to nie możemy się jednocześnie domagać ręcznego sterowania nią, nawet w słusznej sprawie. Zwłaszcza że każda władza inaczej ową słuszność definiuje.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wiceszef MSZ Rosji deklaruje gotowość do rozmów z USA, ale podkreśla, że to Stany Zjednoczone muszą wykonać pierwszy krok.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Rzecznik Kremla poinformował, że USA i Rosja nie rozpoczęły jeszcze rozmów na temat spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem.
Zabitych i rannych po obu stronach trwającego od trzech lat konfliktu liczy się już w setkach tysięcy. A każda ze stron ma poważne problemy z mobilizacją.
Skuteczna polityka ograniczania wpływów Rosji w naszej części Europy wymaga konsekwencji. Widać to szczególnie w polityce energetycznej, gdzie znów pojawiają się głosy za powrotem do gazu z Rosji i Nord Stream 2.
- Lepiej nie podawać żadnych liczb, niż podawać bzdury - oceniła ukraińska deputowana, odnosząc się do słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, według którego na wojnie z Rosją zginęło dotąd 45 tys. żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy.
O tej dymisji nie wiedziano w rosyjskiej kosmicznej korporacji do dzisiejszego poranka. Ogłoszona została z zaskoczenia, a uzasadnienie Kremla jest mętne. Prawdziwe powody odwołania Jurija Borysowa są zupełnie inne.
Rosja poinformowała w czwartek, że cofnęła akredytację moskiewskiemu korespondentowi „Le Monde” z powodu odmowy wydania wizy rosyjskiemu reporterowi przez Paryż.
Północnokoreańskie pociski balistyczne, używane przez rosyjską armię na Ukrainie, od końca grudnia 2024 roku są znacznie precyzyjniejsze niż te, wykorzystywane do ataków przez większą część 2024 roku - informuje Reuters, powołując się na dwa źródła na Ukrainie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas