W dyskusjach o przyszłości prawa autorskiego pojawia się wiele wątków dotyczących finansowania kultury. Podnosi się, że model biznesowy działalności artystycznej oparty na przychodach z tantiem to już przeszłość, a artyści powinni zacząć zarabiać w inny sposób. Niestety, wciąż faktem jest, że sektor kultury w Polsce zarabia najmniej. Co prawda, Polacy wciąż chętnie chodzą na koncerty, do teatru czy opery, ale zazwyczaj wybierają ofertę promowaną w mediach lub cieszącą się renomą zdobywaną przez wiele lat. Tym samym artyści spoza głównego nurtu, młodzi czy niszowi muszą szukać innych źródeł utrzymania, co często szkodzi ich twórczości artystycznej albo nawet powoduje jej porzucenie na rzecz bardziej dochodowych profesji.
Ponadto swoboda dzielenia się dobrami kultury w internecie przyzwyczaiła nas do darmowego i natychmiastowego korzystania z utworów i dóbr chronionych prawami pokrewnymi – często bez jakiegokolwiek wynagradzania twórców, choćby poprzez opłaty z wyświetlonych reklam. Niestety ogromna skala tego korzystania w żaden sposób nie przekłada się na korzyści dla artystów, bez których wiele bardzo dochodowych „biznesów" nie miałoby racji bytu. Choć co pewien czas media informują o zamknięciu kolejnego portalu umożliwiającego dostęp do darmowej muzyki czy filmów, wciąż można mówić o publicznym przyzwoleniu na korzystanie z usług wątpliwej uczciwości dostawców.
Muzycy muszą funkcjonować w takiej rzeczywistości i się w niej odnaleźć. Nie jest to proste.
W tej sytuacji jednym ze zjawisk, które przybiera ostatnio na sile, jest crowdfunding, tak zwane finansowanie społecznościowe. Polega ono na tym, że poprzez specjalnie do tego przeznaczoną platformę internetową (np. odpalprojekt.pl, pomagam.pl, wspieramto.pl) artyści samodzielnie zbierają pieniądze na konkretny cel, np. wydanie płyty lub zorganizowanie koncertu.
Przykładem może być organizowane przez znajomych muzyków coroczne wykonanie oratorium „Mesjasz" Haendla z okazji świąt Bożego Narodzenia oraz „Pasji" J.S. Bacha na Wielkanoc. W opisie projektu na platformie pomagam.pl/mesjasz2015 można znaleźć następujące słowa: „Okazało się, że wykonawcy (czyli my) nie musimy z założonymi rękami czekać na telefon z Metropolitan, a widzowie (czyli Wy) nie musicie być skazani na repertuar teatrów instytucjonalnych. Można tworzyć coś swojego, wyjątkowego i indywidualnego! Razem!".