Interseksualizm, definiowany jako wady różnicowania płciowego – obojnactwo prawdziwe, łącznie z rzekomym żeńskim i męskim – w latach 2000–2002 występował w krajach europejskich z częstością 0,58/10 000 żywo urodzonych noworodków, w Polsce 0,64/10 000 (K. Kula, J. Słowikowska-Hilczer, „Zaburzenia determinacji i różnicowania płci", [w:] A. Szczeklik, Interna Szczeklika. Podręcznik chorób wewnętrznych). Problemy z ustaleniem płci mają podłoże biologiczne, co nie stanowi uzasadnienia dla dalszego komplikowania sytuacji takich osób, które, pozbawione pomocy rodziców i lekarzy, mogą całe życie poszukiwać swojej tożsamości płciowej, stając się osobą transseksualną. Naturalne wady różnicowania płciowego wymagają pomocy medycznej, podobnie jak wszelkie inne wady fizyczne i psychiczne. Potęgowanie dramatu rozchwianej tożsamości płciowej przez prawne sankcjonowanie istnienia innej płci niż żeńska i męska nie rozwiązuje problemu. Wręcz przeciwnie: fałszuje rzeczywistość, dając złudzenie, że człowiek może nie być ani kobietą, ani mężczyzną.