Sprawa ma dwa wymiary: systemowy i polityczny. Z pierwszego porządku są problemy polskiej nauki: to m.in. niedofinansowanie i ewaluacja. Z drugiego zaś, kolejne chybione decyzje ministrów Dariusza Wieczorka i Macieja Gduli oraz regularne wpadki pierwszego z wymienionych, które są dziś wizerunkowym problemem nie tylko dla jego macierzystej formacji (Lewica), ale i rządu.
Dariusz Wieczorek biegał od pożaru do pożaru
Nauka przypomina stary dom: wystarczy podnieść kilka desek, a wszystko się sypie. Potrzebny jest więc gruntowny remont. A ten wymaga rozmów z ekspertami, dobrego planu i organizacji. Zwłaszcza że gospodarze na to czekają. „Od pół roku przepychamy się w sprawie reformy PAN, zamiast rozmawiać o tym, po co są nam podobne instytucje, uniwersytety i nauka. To wymaga szerokich konsultacji społecznych: zróbmy je wreszcie” – apelował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr hab. Łukasz Okruszek, prof. Instytutu Psychologii PAN. Trudno stwierdzić, żeby Przemysław Czarnek słynął z chęci do dialogu, tym razem miało być więc inaczej.
Konflikt o nowelizację ustawy o Polskiej Akademii Nauk (projekt ma zagrażać jej autonomii), polityczne naciski w Sieci Badawczej Łukasiewicz, nietransparentne decyzje kadrowe w kluczowym dla polskich badań nad sztuczną inteligencją ośrodku IDEAS NCBR, kolejne apele naukowców o zwiększenie budżetu Narodowego Centrum Nauki, brak pieniędzy dla Krajowej Centrali Obrączkowania Ptaków i statku Instytut Oceanologii PAN – „Oceanii”. Naukowcy są zgodni: badania są niedofinansowane, a sytuacja doktorantów trudna, coraz ciężej więc przyciągnąć młodych i zatrzymać ich w kraju.
Czytaj więcej
– Nie mamy niższego potencjału niż nasi koledzy z najlepszych uczelni na świecie, ale nie ma sensu tworzyć równoległej rzeczywistości, w której jedyne, czego nam brakuje, to pieniądze – mówi dr hab. Michał Żmihorski, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN.
Dariusz Wieczorek przypominał strażaka, który biega od pożaru do pożaru: ledwo gasił pierwszy, a już wybuchał następny. To np. ujawnienie rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego danych przewodniczącej działającej na uczelni związku zawodowego (kobieta miała zastrzeżenia wobec pracy przełożonego) i zatrudnienie na dyrektorskim stanowisku żony ministra (zresztą w tej samej szkole wyższej, po zmianie jej regulaminu) – obie sprawy opisała Wirtualna Polska.