Czy warto było szaleć tak, czyli po co Lewicy Dariusz Wieczorek?

Choć naukowcy proszą o to od września, premier Donald Tusk interweniował, dopiero kiedy minister Dariusz Wieczorek stał się obciążeniem dla całego rządu. Czy nauka jest wobec tego wszystkiego poważnie traktowana? Bo powinna.

Publikacja: 18.12.2024 16:47

Dariusz Wieczorek

Dariusz Wieczorek

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Sprawa ma dwa wymiary: systemowy i polityczny. Z pierwszego porządku są problemy polskiej nauki: to m.in. niedofinansowanie i ewaluacja. Z drugiego zaś, kolejne chybione decyzje ministrów Dariusza Wieczorka i Macieja Gduli oraz regularne wpadki pierwszego z wymienionych, które są dziś wizerunkowym problemem nie tylko dla jego macierzystej formacji (Lewica), ale i rządu.

Dariusz Wieczorek biegał od pożaru do pożaru

Nauka przypomina stary dom: wystarczy podnieść kilka desek, a wszystko się sypie. Potrzebny jest więc gruntowny remont. A ten wymaga rozmów z ekspertami, dobrego planu i organizacji. Zwłaszcza że gospodarze na to czekają. „Od pół roku przepychamy się w sprawie reformy PAN, zamiast rozmawiać o tym, po co są nam podobne instytucje, uniwersytety i nauka. To wymaga szerokich konsultacji społecznych: zróbmy je wreszcie” – apelował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr hab. Łukasz Okruszek, prof. Instytutu Psychologii PAN. Trudno stwierdzić, żeby Przemysław Czarnek słynął z chęci do dialogu, tym razem miało być więc inaczej. 

Konflikt o nowelizację ustawy o Polskiej Akademii Nauk (projekt ma zagrażać jej autonomii), polityczne naciski w Sieci Badawczej Łukasiewicz, nietransparentne decyzje kadrowe w kluczowym dla polskich badań nad sztuczną inteligencją ośrodku IDEAS NCBR, kolejne apele naukowców o zwiększenie budżetu Narodowego Centrum Nauki, brak pieniędzy dla Krajowej Centrali Obrączkowania Ptaków i statku Instytut Oceanologii PAN – „Oceanii”. Naukowcy są zgodni: badania są niedofinansowane, a sytuacja doktorantów trudna, coraz ciężej więc przyciągnąć młodych i zatrzymać ich w kraju. 

Czytaj więcej

Prof. Michał Żmihorski: Realia polskiej nauki to również układy, które blokują innych ­– młodszych, ambitnych

 Dariusz Wieczorek przypominał strażaka, który biega od pożaru do pożaru: ledwo gasił pierwszy, a już wybuchał następny. To np. ujawnienie rektorowi Uniwersytetu Szczecińskiego danych przewodniczącej działającej na uczelni związku zawodowego (kobieta miała zastrzeżenia wobec pracy przełożonego) i zatrudnienie na dyrektorskim stanowisku żony ministra (zresztą w tej samej szkole wyższej, po zmianie jej regulaminu) – obie sprawy opisała Wirtualna Polska.  

Tusk reaguje dopiero, kiedy minister Wieczorek stał się obciążeniem dla całego rządu

Serwis Polityka w sieci podaje, że na przestrzeni ostatniego tygodnia publikowane w mediach społecznościowych posty o Wieczorku osiągnęły wynik 25 mln wyświetleń: 65 proc. z nich było krytycznych. Zresztą temat wszedł pod strzechy już wczesną jesienią, kiedy opinię publiczną poruszyła wcześniej wspomniana sprawa IDEAS NCBR.

Pomimo to nie brakowało chętnych do obrony Wieczorka (to m.in. Włodzimierz Czarzasty). Jednocześnie Lewica była w tej sprawie podzielona na dawne SLD i młodsze frakcje („Nie do obrony”, napisała w serwisie X ministerka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk). 

Choć naukowcy prosili o to od września, premier Donald Tusk interweniował, dopiero kiedy minister Dariusz Wieczorek stał się obciążeniem dla całego rządu: zapowiedział w końcu, że w jego sprawie musi wreszcie zapaść decyzja i rozmawiał na ten temat z Włodzimierzem Czarzastym. 

Powstaje więc pytanie: czy warto było szaleć tak, a więc po co Lewica in gremio kładła się w sprawie Wieczorka Rejtanem? Mogła to załatwić sama, tymczasem zrobi to za nią Tusk. Ten z kolei musi się spieszyć, bo wniosek o wotum nieufności dla Wieczorka złożył PiS. Premier będzie go więc bronił? No ale przecież, jak na rysunku Jana Kozy w „Polityce”: to twardy elektorat, wytrzyma, zawsze można postraszyć Czarnkiem, naukowcy i tak zagłosują. Zagłosują? 

Czytaj więcej

Profesor PAN: Zima zaskakuje drogowców, a sytuacja w nauce polityków

Ale jest coś jeszcze. Czy nauka jest wobec tego wszystkiego poważnie traktowana? Każda zainwestowana w nią złotówka przynosi od 8 do 13 zł wyższego PKB (wynika to z raportu Konfederacji Rektorów Uczelni Ekonomicznych). W 2024 roku zasłużoną karierę robiło słowo „aspiracje” (np. w kontekście dyskusji o CPK). Przez wszystkie przypadki odmienia się również „bezpieczeństwo”. Sami naukowcy, zwracając się do społeczeństwa, odwołują się do tych właśnie emocji i potrzeb. Aby Polska się rozwijała i była bezpieczna, potrzebuje nauki. Inaczej: Polski nie stać na zaniedbanie tego obszaru. Oprócz nieudolności Wieczorka problemem pozostaje więc to, jakie znaczenie ma jego resort: i wraz z ministrem musi się wreszcie zmienić podejście. Ten dom musi zostać wyremontowany. 

Sprawa ma dwa wymiary: systemowy i polityczny. Z pierwszego porządku są problemy polskiej nauki: to m.in. niedofinansowanie i ewaluacja. Z drugiego zaś, kolejne chybione decyzje ministrów Dariusza Wieczorka i Macieja Gduli oraz regularne wpadki pierwszego z wymienionych, które są dziś wizerunkowym problemem nie tylko dla jego macierzystej formacji (Lewica), ale i rządu.

Dariusz Wieczorek biegał od pożaru do pożaru

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Konfederacja silna słabością KO i Trzeciej Drogi. Czy PiS-owi rośnie koalicjant?
Opinie polityczno - społeczne
W Krakowie wybory do Senatu. Szykuje się rozgrzewka przed wyborami prezydenckimi
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Przyszłość Ukrainy jest testem dla Europy
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10